Najbogatsi Ukraińcy obawiają się konsekwencji zbliżenia z Rosją, z nadzieją spoglądając na Zachód. Niesie to poważne komplikacje dla obozu prezydenta Wiktora Janukowicza, który dotąd mógł liczyć na poparcie oligarchów.
W ostatnim czasie Rinat Achmetow, potentat sektora stalowo-energetycznego, publicznie stwierdził, że niedopuszczalne jest stosowanie przemocy wobec protestujących. Choć bezpośrednio nie poparł postulatów zachodnio nastawionych Ukraińców, domagających się także odejścia od władzy Janukowicza, zdystansował się od oficjalnej linii obozu władzy. Achmetów należy do grona bliższych biznesowych współpracowników prezydenta.
Wesprzyj nas już teraz!
Według komentatorów obydwu stronom narastającego konfliktu nie zależy na kompromisie, Partia Regionów nie może jednak ignorować głosu wspierających ją kręgów biznesowych. Wcześniej inny spośród najbogatszych Ukraińców, Petro Poroszenko, otwarcie poparł opozycję. Z kolei Wiktor Pinczuk, przy okazji organizator prozachodnich konferencji, pojawiał się na kijowskim Placu Niepodległości.
Zagraniczni analitycy wskazują, że może to oznaczać dla obozu władzy dalsze komplikacje. Liderzy ukraińskiego biznesu obawiają się, że integracja z Rosją przyniesie im marginalizację. Nie wytrzymają konkurencji z silniejszymi magnatami rosyjskiego przemysłu, dysponującymi przy tym o wiele istotniejszymi powiązaniami. Z drugiej strony podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i zbliżenie z Brukselą oznacza nowe perspektywy. Ukraińscy biznesmeni liczą na kontrakty finansowane z unijnych środków i nowe projekty realizowane z zachodnimi partnerami.
Źródło: Polskatimes.pl
mat