Od stycznia do końca listopada br. w Sri Lance odnotowano wyraźny wzrost nienawiści i przemocy wobec mniejszości religijnych, których wyznawcy stanowią prawie 30 proc. mieszkańców kraju. W tym czasie stwierdzono co najmniej 65 aktów przemocy wobec chrześcijan.
Tendencję te potwierdza wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay w swym raporcie po niedawnej podróży na Sri Lankę. Zwraca ona uwagę na brak działań rządowych wobec sprawców tych czynów. Sir Lanka, której mieszkańcy są w 70 proc. buddystami, 12 proc. wyznaje hinduizm, 10 proc. – islam i 7,5 proc. – chrześcijaństwo, jest często przedstawiana jako kraj wieloreligijny i tolerancyjny. Rząd przy różnych okazjach zwraca uwagę, że w wielu miastach sąsiadują obok siebie, bez problemów, kościoły, meczety i pagody. W ostatnich latach wiele się jednak pod tym względem zmieniło i obecnie coraz częściej dochodzi tam do przypadków agresji i przemocy z powodów wyłącznie religijnych.
Wesprzyj nas już teraz!
NCEASL w przesłanym do watykańskiej agencji misyjnej FIDES sprawozdaniu za rok ubiegły wspomniał, że w tym czasie odnotowano na wyspie 52 akty przemocy przeciw chrześcijanom, co stanowi dwukrotny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Liczba ta stale wzrasta i w ciągu 10 pierwszych miesięcy br. było już 65 takich przypadków. Tylko w październiku br. stwierdzono 7 tego rodzaju incydentów, np. przymusowe zamykanie kościołów, akty wandalizmu i celowe podpalenia domów duchownych, pogróżki i pobicia przywódców chrześcijańskich itp.
Według raportu ataków tych dopuszczają się często mnisi buddyjscy, dążący do „zachowania buddyjskiej tradycji kulturalnej Sri Lanki” i w tym celu nie wahają się uciec do przemocy, aby zapewnić trwałość tej tradycji. Tłumami buddystów, atakujących chrześcijan i inne mniejszości religijne, nierzadko dowodzili mnisi, którzy określają chrześcijaństwo jako „obce dla Sri Lanki”.
KAI
mat