Młotek, gwoździe, sztachety, deski, lub po prostu siatka – to między innymi takie narzędzia i materiały pozwalają nam postawić ogrodzenie. Ale nie tylko. Okazuje się bowiem, że nieodzowny jest także prezydent lub starosta miasta.
Przekonał się o tym mieszkaniec Kazimierzy Wlk. (woj. świętokrzyskie), który dopuścił się czynu polegającego na postawieniu siatki, nie pytając o to uprzednio burmistrza. Tymczasem obowiązek zgłoszenia budowy ogrodzenia wynika z art. 30 Prawa budowlanego, który głosi, że trzeba to zgłosić m.in. wtedy, gdy ogrodzenie ma stać od strony drogi.
Wesprzyj nas już teraz!
Nieświadomy niczego mieszkaniec Kazimierzy Wlk. Niepokornie jednak ogrodzenie postawił I… dostał karę w wysokości 1,5 tys. zł. Kara poważnie go zaniepokoiła i, jako porządny obywatel nie przywykły do płacenia podobnych kar, postanowił jednak rozebrać postanowione ogrodzenie i zdjął siatkę. Sumienność obywatelska na nic się jednak zdała. Inspektor stwierdził bowiem, że pozostawił murek pod ogrodzenie, a to oznacza, że ani winy ani kary nie zostaną mu odpuszczone.
Na nic zdały się pozwy do sądów. W czyste intencje obywatela, który bez niczyjej zgody postawił ogrodzenie nie uwierzyły ani Wojewódzki Sąd Administracyjny podobnie Naczelny Sąd Administracyjny. Mieszkaniec Kazimierzy Wlk. Został więc sam, z długiem 1,5 tys. zł i bez ogrodzenia. Albo, napiszmy ściślej, z jego pozostałością.
Źródło: niezależna.pl
ged