Posłowie zdecydowali, że Polacy nie będą się mogli wypowiedzieć w referendum na temat systemu oświaty. Za dalszym procedowaniem wniosku organizatorów akcji „Ratuj Maluchy” opowiedziało się 222 posłów, przeciw 232, nikt nie wstrzymał się od głosu. Głosowało 454 posłów.
Wynik referendum przyjęto okrzykami: „Hańba”, „Wstydźcie się”. Wznosili je projektodawcy i rodzice zgromadzeni na sejmowej galerii. Z dyscypliny ogłoszonej przez PSL wyłamali się głosując za referendum posłowie Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski. Referendum poparli posłowie opozycji a także część parlamentarzystów niezrzeszonych: Jarosław Gowin, Przemysław Wipler, Jacek Żalek, John Godson a także Ryszard Kalisz.
Wesprzyj nas już teraz!
Głosowanie poprzedziła krótka debata, w której zabrał głos także Donald Tusk. Premier zaznaczył, że Polsce nie potrzeba kolejnych zmian w edukacji, jego zdaniem gdyby referendum się udało, mogłoby przewrócić do góry nogami system oświaty. Obiecał też dalszą współpracę z organizatorami akcji zbierania podpisów pod referendum. Poseł SP Beta Kępa podkreśliła marnotrawienie przez rząd środków publicznych na „propagandę referendalną”.
Autorzy obywatelskiego wniosku ws. referendum chcieli, by znalazło się w nim pięć pytań: 1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? 2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? 3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? 5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?
Elity polityczne coraz bardziej odrywają się od społeczeństwa. To bardzo niepokojące. Jesteśmy świadkami sytuacji, w której głos społeczeństwa nie jest brany pod uwagę przez Sejm, który jest przecież podobno emanacją społeczeństwa, posłowie to nasi przedstawiciele. Oprócz tego, że rzeczywiście szkoda jest dzieci, to przede wszystkim wynik dzisiejszego głosowania pokazuje, jak różnie w umysłach polityków i rodziców rozumiane jest pojęcie dobra wspólnego – powiedział PCh24.pl Jacek Sapa, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw na Rzecz Życia i Rodziny.
Źródło: TVP Info
luk