Od 2002 roku uprawianie prostytucji jest w świetle prawa legalną formą zarobkowania w Niemczech. „Podczas gdy urzędy skarbowe kasują ogromne pieniądze, a pozostałe organy administracji państwowej przymykają oczy na przestępstwa, przekupna policja już dawno przestała kontrolować niemieckie domy publiczne” – czytamy na łamach dziennika „Die Welt”.
„Federalny Urząd Statystyczny (das Bundesamt für Statistik) szacuje roczne obroty domów publicznych na ok. 14,6 mld euro. Dochody pochodzące z tzw. drugiego obiegu gospodarczego nie dlatego są nielegalne, bo prostytutki dopuszczają się oszustw podatkowych, ale dlatego, że są to pieniądze pochodzące od osób przymuszanych do uprawiania prostytucji” – informuje „Die Welt”.
Wesprzyj nas już teraz!
Liberalne przepisy w Niemczech doprowadziły do nasilenia się prostytucji. Ustawa obowiązująca od 2002 roku dodatkowo ograniczyła możliwość kontroli domów publicznych, a tym samym zwiększyła liczbę przestępstw. „O pogarszającej się sytuacji prostytutek świadczy chociażby fakt, że od czasu liberalizacji przepisów z 80 największych miast niemieckich, ponad 20 nie potrafi podać dokładnej liczby prostytuujących się osób (…) Jedno jest natomiast pewne, że większość z nich to kobiety przymuszane do prostytucji, skazane na swoich dręczycieli” – podkreśla publicysta Jörg Eigendorf.
Przykładowo na 100.000 mieszkańców Augsburga (kraj związkowy Bawaria) przypada 250 prostytutek, tym samym miasto to „oficjalnie” zaliczane jest do „liderów w tej branży”. „Die Welt” wyjaśnia, że „liczba ta nie oznacza jednak, że to miasto ma najwięcej prostytutek, ale raczej to, że akurat w tym miejscu policja dobrze wykonuje swoje pracę”. Funkcjonariusze policyjni dokładnie sprawdzają tutejsze domy publiczne i ich właścicieli. – To pomaga zapobiegać przestępstwom – podkreśla Eigendorf i zauważa jednocześnie, że „wzmożona kontrola domów publicznych przez bawarską policję przyczyniła się do zmniejszenia się ilości prostytutek”.
Zdaniem Eigendorfa, „walka z przestępczością będzie możliwa dopiero po wprowadzeniu zmian w ustawie o prostytucji, odwołania ze stanowiska przekupnych funkcjonariuszy policyjnych, a także ustanowienie kar dla klientów domów publicznych, którzy nie podejmując próby sprawdzenia, z kim mają do czynienia, stają się do pewnego stopnia współwinnymi przestępstwa (…) Niejako go wspierają” – twierdzi publicysta.
Niepokój budzi również fakt, że w obliczu rosnącej przestępczości – począwszy od roku 2002 – rząd niemiecki nie uczynił zbyt wiele, aby chronić kobiety przed przymusową prostytucją. „W żadnej innej sferze życia społecznego państwo nie przyzwoliłoby na taką ilość przestępstw” – zauważa Eigendorf.
Jak donosi „Die Welt”, „zmiany w ustawie o prostytucji są obecnie również przedmiotem negocjacji koalicyjnych pomiędzy SPD i chadekami, którzy przymierzają się do zaostrzenia przepisów w Niemczech. Planowane jest między innymi wprowadzenie kary dla klientów domów publicznych oraz otoczenie opieką kobiet – w szczególności poniżej 21 roku życia.
Źródło: Die Welt
Klaud