„Ręce precz od naszych dzieci” – to hasło, które zebrało pod siedzibą katowickiego Kuratorium Oświaty kilkanaście osób. Znaczną część grupy protestujących przeciw wprowadzaniu ideologii gender do polskich szkół, stanowiły rodziny z małymi dziećmi. Protest zorganizowała Prawica Rzeczypospolitej. Wśród uczestników był też prezes partii Marek Jurek.
– Domagamy się formalnego odrzucenia przez Polskę zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia odnośnie edukacji seksualnej dzieci. Te zalecenia naruszają konstytucyjne prawo rodziców do decydującego wpływu na wychowanie (czyli art. 48 Konstytucji) oraz do ich ochrony przed demoralizacją (czyli art. 72 Konstytucji). Jednocześnie zaprzeczają chrześcijańskiemu dziedzictwu, za które – jak mówi Konstytucja – jesteśmy wdzięczni naszym przodkom i które powinniśmy przekazać przyszłym pokoleniom. Program WHO to program budowania społeczeństwa bez etyki, na której oparte jest małżeństwo i rodzina – mówił Marek Jurek.
Wesprzyj nas już teraz!
– Musimy też mówić otwarcie – podkreślił prezes Prawicy Rzeczypospolitej – że program ten przyjmuje założenia środowisk, które w niektórych krajach Europy próbowały usprawiedliwiać pedofilię. To oni twierdzą, że dzieci są zdolne do zadowolenia seksualnego i mogą mieć takie doświadczenia. To założenia kompletnie chore – stwierdził.
Jednocześnie protestujący przekonywali, że tych zagrożeń zdają się nie widzieć przedstawiciele polskich władz. – Mam wrażenie, że w rządzie, może z wyjątkiem otwarcie je popierającej minister Kozłowskiej-Rajewicz tych postulatów nikt nie przeczytał w sposób krytyczny. Tym bardziej potrzebna jest reakcja opinii publicznej, żeby uświadomić władzom ich odpowiedzialność – ocenił Jurek.
– To tylko przyniesie zamęt, jeżeli będziemy poddawać w wątpliwość płciowość i uzależniać ją od roli pełnionej w społeczeństwie. Jako ojciec nie mogę się z tym zgodzić – przekonywał Przemysław Wojciechowski, który do Katowic przyjechał z żoną Marleną i trójką dzieci: 3,5-letnim Patrykiem, 2,5-letnią Sarą i 1,5-roczną Marysią. – Niestety nie jest nas wielu – dodawała z żalem Marlena Wojciechowska. – Być może to wina tego, że z dziećmi trudno jest się gdziekolwiek wybrać. Bo z rozmów ze znajomymi, nawet tymi, którzy są daleko od Kościoła, wiem, że nie zgadzają się z przekazem, jaki niesie ze sobą ideologia gender – podkreślała matka.
KAI
mat