W ostatnich dniach miejsce miała 33. rocznica polityki jednego dziecka w Chinach. To dobry moment na przypomnienie sobie dramatu, jaki przeżywają chińscy rodzice i dzieci, którym nie jest dane się narodzić. Szczególne problemy przeżywają chińskie dziewczęta.
– Polityka jednego dziecka niewątpliwie trwa nadal – mówi Reggie Littlejohn, założycielka antyaborcyjnej organizacji broniącej praw kobiet Women’s Rights Without Frontiers. – Jest ona źródłem większej liczby przypadków przemocy wobec kobiet i dzieci niż jakakolwiek inna polityka na świecie – dodaje Littlejohn.
Wesprzyj nas już teraz!
Polityka jednego dziecka została wprowadzona za czasów Przewodniczącego Mao. Zgodnie z nią, generalną zasadą w Chinach jest zakaz posiadania większej liczby niż jednego dziecka. – Kobiety są zmuszane do przerywania ciąży po dziewięciu miesiącach ciąży, a czasami kobiety wręcz umierają razem z poddanymi aborcji dziećmi – dodaje Littlejohn cytowana przez lifesitenews.com.
Chociaż w pewnych przypadkach chińskie władze zezwalają na kolejne dziecko, to zdaniem założycielki Women’s Rights Without Frontiers nie zmienia to istoty rzeczy. Najważniejszy jest bowiem sam fakt limitowania posiadanych dzieci przez rząd. Kolejnym problemem jest preferowanie chłopców zarówno przez władzę, jak i przez chińską kulturę. Skutkiem jest aborcja motywowana płcią dziecka. – Obecnie w Chinach żyje 37 milionów więcej mężczyzn, niż kobiet – mówi Littlejohn. Sprzyja to niewolnictwu seksualnemu i handlowi ludźmi.
Polityka jednego dziecka jest narzędziem służącym utrwalaniu chińskiej władzy. Doprowadziła ona do poważnego kryzysu demograficznego w kraju. O ile w momencie jej rozpoczęcia wskaźnik dzietności wynosił w Państwie Środka 5,9 dziecka na kobietę, to obecnie wynosi on 1,7. – Problemem chińskiej populacji nie jest nadmiar ludzi, ale niedobór ludzi młodych – mówi Littlejohn.
Działaczka skrytykowała także chińskich informatorów rządowych, którzy mają za zadanie śledzenie kobiet pod kątem oznak ciąży. Potępiła wysokie grzywny, które są nakładane na kobiety, które złamią politykę jednego dziecka. Jej zdaniem przeciwdziałanie „nadmiarowym” dzieciom jest wyjątkowo brutalne. Nierzadkie są sytuacje, w których pracownicy socjalni wpadają do domów w środku nocy, wyrzucają kobiety z łóżka i następnie zmuszają do aborcji – nawet w ostatnim miesiącu ciąży. – Rząd po prostu gwałci te kobiety i terroryzuje całą ludność – powiedziała Littlejohn.
Polityka jednego dziecka jest w surowszy sposób egzekwowana w miastach. Mieszkańcy chińskich wsi mogą prosić o zgodę państwa na drugie dziecko – pod warunkiem, że pierwsze jest niepełnosprawne fizycznie lub umysłowo, bądź… jest dziewczynką. Między urodzinami powinien występować jednak kilkuletni odstęp. Szacuje się, że gdyby nie restrykcje rządowe, to w Chinach mieszkałoby o 400 mln więcej osób. Obecna sytuacja skłania rząd chiński do zapowiedzi liberalizacji polityki jednego dziecka, która ewentualnie rozpocznie się w przyszłym roku.
Źródła: lifesitenews.com / wp.pl
Mjend