Odzwierciedlali się niezwykłą wiarą, odwagą i miłością do bliźnich. Uważali, że wszystko otrzymali od Boga i nic nie jest ich zasługą. Niezłomni, do ostatnich chwil swego życia. Mowa o świętych Kosmie i Damianie, których Kościół wspomina w rocznicę ich męczeństwa – 26 września.
Historia niestety nie zachowała wielu źródeł traktujących o życiu tych dwóch braci bliźniaków, którzy najprawdopodobniej pochodzili z Arabii. W dużej mierze spowodowane jest to ówczesnymi wędrówkami ludów oraz zniszczeniami, których dokonali wrogowie Kościoła.Mimo to, przetrwało co najmniej kilka legend, które po wielu latach od śmierci męczenników, zostały spisane, aby zachować je dla potomnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Bracia pochodzili z rodziny nad wyraz chrześcijańskiej. Matka prowadziła bardzo cnotliwe i pobożne życie, a u swoich synów starała się zaszczepić miłość do Boga, wierność Jego przykazaniom oraz szacunek do bliźnich. Z czasem, starania matki przyniosły wymierne korzyści. Niezwykle zdolni młodzieńcy wyemigrowali do Syrii, aby tam kontynuować edukację i pobierać nauki w zakresie medycyny. Ich determinacja i pilność zaowocowała szybkim opanowaniem sztuki lekarskiej. Wiadomości o ich praktyce szybko rozeszły się po okolicy. Sławę zdobyli głównie dzięki swej niezwykłej fachowości oraz poświęceniu, gdyż za swą pomoc nie pobierali żadnych opłat. Przez zachodnie źródła zostali określeni anargyrami.Miłosierna postawa braciwzględem pacjentów wynikała z głębokiej pobożności, którą zaszczepiła w nich matka. Wyznawali Chrystusową zasadę, którą opisał św. Mateusz w swej Ewangelii (Mt 10,8): „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.”
Powszechnie uważano, że Kosma i Damian swą sumienność, dokładność i skuteczność w uśmierzaniu bólu zawdzięczali wsparciu Ducha Świętego, który towarzyszył im w każdym momencie. Każdy cierpiący człowiek był dla braci niezwykle ważny, jednakże szczególną troską obejmowali ubogich, którzy samotni i pozostawieni sami sobie, nie mogli zapłacić za pomoc medyczną i wsparcie. Jednakże opieka lekarska nie była jedyną formą pomocy, którą nieśli potrzebującym. Zawsze w parze z opieką medyczną szła ewangelizacja i nauczanie o Chrystusie. Dzięki swej pracy, nawrócili wielu pogan.
Bracia, Stwórcę nazywali swym Królem, w Imię którego należy prowadzić dobre, szlachetne i pobożne życie, a także bronić słabszych i bezinteresownie pomagać potrzebującym. Karty historii zachowały dla nas pewną piękną historię, związaną z miłosiernymi braćmi. Za czasów Kosmy i Damiana, Arabia w której żyli, była miejscem wielu pielgrzymich wędrówek. Pewnego razu, pod opieką braci znalazł się biedny przybysz z daleka, który cierpiał z powodu bardzo wysokiej gorączki. Strudzony pielgrzym przeżywał trudne chwile. Bliźniacy starali się uśmierzyć ból spędzając całą noc przy jego łóżku. Nad ranem, chory przemówił do nich i zapytał: „Dlaczego się mną zajmujecie? Jestem biednym pielgrzymem i nie będę miał jak wam zapłacić.” Bracia odpowiedzieli mu: „Nie przyjęlibyśmy od Ciebie żadnej opłaty, nawet gdybyś był niezwykle bogaty.” Wówczas, zmęczona twarz chorego zmieniła się diametralnie. Lekarze ujrzeli wielki obłok, a w nim postać Jezusa Chrystusa, który położył dłonie na ich głowach i powiedział: „W istocie, do mnie należą wszelkie bogactwa tego świata, choć wydaję się tylko biednym pielgrzymem. Byłem chory, a wy mnie doglądaliście, dlatego otrzymacie zapłatę od swego Króla.”
Wiadomość o postawie dwóch braci lekarzy dotarła daleko za granicę Arabii. Usłyszał o nich również cesarz Dioklecjan, który w sposób szczególny prześladował chrześcijan, a informacja o miłosiernych braciach wywołała u niego falę wściekłości.
Kosmę i Damiana aresztował namiestnik miasta Kyrros, w którym wówczas przebywali. Pretekstem był rzekomy brak opłacania podatków, jednakże cel był jasny – sprawić, aby bracia wyparli się Chrystusa i zaprzestali swej działalności. Oprawcy chcąc osiągnąć swój cel, zdecydowali się na różne formy tortur, pod którymi mieli ugiąć się młodzi medycy. Więzienie, zakucie w kajdany, kamienowanie, a także krzyżowanie i wrzucanie do morza nie przyniosły pożądanych efektów. Wierni bracia nie zaparli się Chrystusa, do końca powtarzając: „Jesteśmy chrześcijanami. Nawróćcie się. Tylko wierząc w Chrystusa możecie zostać zbawieni.” Po okrutnych torturach kaci zdecydowali się ściąć głowy Kosmy i Damiana. Ich męczeństwo miało miejsce 26 września 303r.
Ciała męczenników pochowano w Kyrros, gdzie wzniesiono ku ich pamięci Bazylikę, która przez wiele długich lat była miejscem licznych pielgrzymek. Grób Kosmy i Damiana zasłynął cudami, przez co ich kult szybko rozpowszechnił się na cały Kościół.
Cesarz Justynian Wielki zbudował w Konstantynopolu dwie świątynie ku czci wielkich męczenników uważając, że to za ich wstawiennictwem został uzdrowiony z ciężkiej choroby. Obecnie głównym miejscem kultu świętych braci jest kościół pod ich wezwaniem, znajdujący się przy Forum Romanum w Rzymie, który wzniósł papież Feliks IV w VI w.
Święci Kosma i Damian z racji swej wieloletniej posługi medycznej są patronami lekarzy, farmaceutów, chirurgów, akuszerek, ludzi niewidomych oraz chorych na nowotwory. Ponadto, za sprawą rodziny Medyceuszy, patronują włoskiej Florencji. Ich imiona są wymieniane w Kanonie Rzymskim. W ikonografii są przedstawiani jako zadbani i dobrze ubrani młodzi ludzie trzymający w rękach przyrządy medyczne, maści oraz łyżki aptekarskie. Inne dzieła malarskie przedstawiają ich również w chwilach męczeństwa.
Odwaga, wiara i męczeństwo świętych braci Kosmy i Damiana powinny być wzorem dla każdego z nas, natomiast ich bezinteresowna postawa względem ubogich chorych – przykładem, jak współczesny człowiek związany ze służbą zdrowia powinien prowadzić swą posługę.
Święci Kosmo i Damianie, lekarze nie oczekujący zapłaty – módlcie się za nami!
Paweł W. Ozdoba