Ceny nieruchomości mieszkalnych w Kanadzie osiągnęły w ubiegłym miesiącu najwyższy poziom w historii. Rekordowo wysokie jest również zadłużenie kanadyjskich gospodarstw domowych. Minister finansów Jim Flaherty nie planuje jednak zaostrzenia polityki niskich stóp procentowych.
Kanada uniknęła pęknięcia bańki na rynku nieruchomości, której doświadczył jej południowy sąsiad. W latach 2008-2009, gdy walił się amerykański rynek nieruchomości, ich ceny w Kanadzie spadły na krótko, by potem bardzo szybko rosnąć. Do tego stopnia, iż wielu obserwatorów otwarcie mówi o bańce na kanadyjskim rynku nieruchomości.
Wesprzyj nas już teraz!
Utrzymywane przez kanadyjski bank centralny na niemal rekordowo niskim poziomie stopy procentowe zachęcają Kanadyjczyków do zaciągania pożyczek. Zobowiązania z tytułu kredytów hipotecznych stanowią największą część ich zadłużenia. Niepokojąco wzrósł ważny wskaźnik zadłużenia gospodarstw domowych w stosunku do dochodu pozostającego do ich dyspozycji. W drugim kwartale 2013 r. przekroczył 165 proc.
Minister finansów od początku kryzysu w USA czterokrotnie zaostrzył warunki udzielania kredytów. Regulujący działalność branży usług bankowych Urząd Głównego Nadzorcy Instytucji Finansowych zaostrzył zasady ubezpieczania. Później Kanadyjska Agencja Kredytów Hipotecznych i Nieruchomości Mieszkalnych ograniczyła oferowane kredytodawcom gwarancje chroniące papiery wartościowe zabezpieczane kredytami hipotecznymi. Efekty tych działań zaowocowały czasowym spadkiem obrotów na rynku nieruchomości, spadło tempo wzrostu cen. Powróciły jednak tendencje wzrostowe.
Kanadyjczycy dalej kupują nieruchomości mimo, że ceny wzrosły do rekordowych wielkości. Być może część z nich zdecydowała się zaciągnąć kredyt hipoteczny w obawie przed dalszym zaostrzaniem jego dostępności. Niemniej jednak wzrost cen i obrotów na kanadyjskim rynku nieruchomości niepokoi tym bardziej, że zadłużenie obywateli jest rekordowo wysokie. Chociaż organizacja OECD ocenia, że rynek nieruchomości w Kanadzie należy do najbardziej przeszacowanych na świecie, Bank of Canada nie zamierza jednak reagować. Niektórzy ekonomiści z największych banków uważają, że bańka na nieruchomościach nie istnieje, a ceny powoli zaczną spadać. Banki są jednak zainteresowane dalszym udzielaniem kredytów. Niezależny ekonomista Robert Shiller stwierdził, że Kanada już doświadcza tego, co stało się w USA, tyle, że w wolniejszym tempie. Pytanie, w jaki sposób dojdzie do korekty cen – gwałtownie, czy powoli.
Tomasz Tokarski
Źródło: obserwatorfinansowy.pl