Dwa gdańskie cmentarze stały się miejscami poszukiwania grobu legendarnej Danuty Siedzikówny „Inki”. Mowa o cmentarzu garnizonowym i cmentarzu na Srebrzysku.
– W tej chwili celem jest zbadanie tych cmentarzy i doprecyzowanie lokalizacji kwater, na których chowano więźniów. Mam nadzieję, że te działania zaowocują jeszcze w tym roku pracami ziemnymi. Na razie jesteśmy na etapie dokumentowania tych miejsc – powiedział szef projektu prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN. To ten sam naukowiec, dzięki pracom którego poznaliśmy miejsce pochówku m.in. „Łupaszki” i „Zapory”.
Wesprzyj nas już teraz!
Na cmentarzu garnizonowym przy ulicy Giełguda, gdzie znajduje się symboliczny grób „Inki”, w latach 40. XX w. chowano osoby skazane na karę śmierci i stracone w gdańskim więzieniu przy ulicy Kurkowej. Później, na przełomie lat 40. i 50. oraz w latach 50. więźniów chowano na cmentarzu na Srebrzysku.
– Myślę, że „Inka” może spoczywać właśnie tam, gdzie znajduje się jej symboliczny grób. Ale bez badań ziemnych jest to tylko jedna z hipotez, choć najbardziej prawdopodobna. Jesteśmy tutaj trzy dni i dzisiaj kończymy prace. Ale to nie kończy prac przygotowawczych, to jest tylko pewien etap. Musimy jeszcze wykonać kilka działań, o szczegółach których nie chciałbym jednak na razie mówić – wyjaśnił prof. Szwagrzyk.
„Inka” służyła w kilku oddziałach, ale jej najsłynniejszym dowódcą był mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”.
Danuta Siedzikówna dostała się w ręce UB będąc sanitariuszką „Łupaszki”. W ręce UB wpadła podczas wizyty w Gdańsku, skąd miała zabrać zaopatrzenie medyczne dla V Brygady Wileńskiej AK. Mimo ciężkiego śledztwa, niespełna 18-letnia „Inka” nie złamała się. Została zastrzelona 28 sierpnia 1946 roku. Ostatnie słowa, jakie powiedziała przed śmiercią brzmiały: „Niech żyje Polska! Niech żyje Łupaszko!”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
kra