Francuski minister szkolnictwa, Vincent Peillon przedstawił oficjalnie tzw. Kartę Laickości, która ma obowiązywać w szkołach państwowych. Oświadczył, że „laickość jest walką, nie przeciw komuś, ale po to by skupiać i jednoczyć wszystkich”.
– W czasie kiedy w naszym społeczeństwie występuje tyle agresji, nieodpowiedzialności, uproszczeń, polemik, a czasami też upadku, chcę przypomnieć, że laickość jest mądrością Republiki – deklarował Peillon, ubolewając, że „jest ona mało znana”. Dla jej lepszego poznania zapowiedział wprowadzenie w szkołach w 2005 r. nauki moralności laickiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Karta ma być wywieszona w każdej szkole publicznej w widocznym miejscu. Nauczyciele otrzymają specjalne instrukcje i pomoce pozwalające na zapoznanie się uczniów z dokumentem. Jej odsłonięcie ma mieć charakter ceremonii i stać się ważnym wydarzeniem w życiu szkoły – czytamy w zaleceniach francuskiego ministerstwa oświaty.
W 17 punktach wyraża ona główne zasady wrogości państwa i szkolnictwa publicznego względem religii. Odwołuje się do rozdziału państwa od Kościoła z 1905 r. oraz do niedawnych ustaw zakazujących na przykład ostentacyjnego ujawniania swej przynależności religijnej w miejscach publicznych.
Co interesujące Kartę krytykują radykalni bojownicy o świeckość państwa. Valérie Marty, przewodnicząca lewicowej Federacji Komitetów Rodzicielskich, ubolewa, że nie porusza ona innych drażliwych problemów takich jak „choinki Bożonarodzeniowe, czy jadłospisy w stołówkach”. Karta nie mówi też nic o świętach religijnych i nieobecności z tej racji w szkole uczniów.
FLC/KAI
luk