Warszawscy pątnicy, którzy we wtorek wyruszyli na marsz ku Jasnogórskiej Pani, pokonali już około 100 km. Dzisiejszą noc spędzą w Gapininie nieopodal Nowego Miasta nad Pilicą.
We środę pielgrzymi z grupy tradycyjnej, prowadzonej przez ks. Grzegorza Śniadocha, pokonali jeden z najdłuższych odcinków trasy prowadzącej z Warszawy do Częstochowy. Pomimo ogromnego upału, wierni dzielnie maszerowali jak wojska Krzyżowców, o których następnie wysłuchano prelekcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Następnym punktem rozważań była konferencja przeprowadzona przez kleryka Krzysztofa, której temat brzmiał: O celu życia człowieka. Kl. Krzysztof mówił w niej m.in. jedynej pewnej sprawie naszego istnienia, mianowicie o śmierci oraz o powodach naszego stworzenia: Wszyscy i tak kiedyś umrzemy, zatem nic materialnego ostatecznie nie może być celem. Bóg, Trójca Święta, sam jest nieskończoną miłością – Ojciec w całości oddający się Synowi, Syn w całości oddający się Ojcu i Duch Święty będący tym wzajemnym obdarowaniem między Ojcem i Synem. Stworzenie miało miejsce dlatego, że postanowił On podzielić się Swoim szczęściem z kimś jeszcze. Dlatego powodem naszego istnienia jest jedynie Jego miłość, która jednocześnie da nam szczęście, jeżeli tylko ją odwzajemnimy. Nic zatem, oprócz poznania i pokochania Boga, nie ma znaczenia. W następnej części rozważań, kl. Krzysztof tłumaczył dlaczego w grupie tradycyjnej nie używa się gitar i nie śpiewa współczesnych piosenek, a jedynie nabożne, wiekowe i poważne pieśni.
Trzeci dzień pątniczej drogi upłynął bardzo szybko. Pielgrzymi do pokonania mieli zaledwie 19 km. Oprócz codziennej modlitwy, katechizmu i odśpiewania godzinek, znalazło się miejsce na przypomnienie przykazań, głównych prawd wiary oraz cnót i grzechów. Patronem dnia był św. Zygmunt Szczęsny Feliński, abp Warszawy. Rano na trasie ks. Grzegorz Śniadoch opowiadał o flagach grupy i krucjatach: wiele naszych chorągwi nawiązuje do symboli Królestwa Jerozolimskiego. Pod podobnymi sztandarami ginęło wiele zbrojnych pielgrzymek, pragnących ocalić Ziemię, po której chodził nasz Zbawiciel i Jego Święty Grób przed zbeszczeszczeniem przez muzułmanów. Tysiące krzyżowców zostało męczennikami. Nie zaparli się wiary, choć przez wiele dni okrutnie ich torturowano.
Podczas codziennej konferencji, przewodnik grupy mówił: Należy pamiętać, że istnieje obiektywny, Boży porządek rzeczywistości, obecny też w ludzkiej naturze. Kościół, budując cywilizację zawsze dostosowywał ludzi i prawa do tego porządku, co jednocześnie w przeciwieństwie do pogaństwa czy różnych herezji, udoskonalało ludzką naturę. Dobrym tego przejawem było wytworzenie się stanowości, a także idąca za tym hierarchia strojów. Obecnie cały ład zniszczył proces Rewolucji – nieadekwatne i nieskromne stroje, duchowni bez habitów, moda, która jest grzeszna, pojawienie się gender, czyli zupełnego zrównania płci. Wszystkie stojące za tym zasady są przeciwko Bożemu prawu, o które jako katolicy powinniśmy zabiegać. Wszak zaczyna się przecież od zewnętrznych rzeczy, jak ubrania, style i postawy. Oczywiście forma nie definiuje treści, ale ma znaczenie!
Paweł Ozdoba