Elementy sztucznej inteligencji (SI) są dziś obecne niemal wszędzie – złośliwi twierdzą, że wystarczy tylko włączyć telewizor, aby się o tym przekonać – w pojazdach kosmicznych, systemach wojskowych, Internecie, sieciach komórkowych, a nawet przedmiotach codziennego użytku, takich jak pralka czy lodówka. Co więcej, czasy, gdy maszyna będzie już symulować pracę ludzkiego mózgu, nie są wcale tak odległe.
Zgodnie z powszechną definicją, inteligencja jest to zdolność właściwego reagowania na zmienne warunki. Posiadają ją nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. A czym jest w takim razie sztuczna inteligencja? Najprościej rzecz ujmując, z SI mamy do czynienia, gdy system elektroniczny na podstawie własnego oprogramowania i danych z otoczenia potrafi możliwie najlepiej przystosować się do nowych warunków oraz jest zdolny do stworzenia wartości dodanej. Jednym z najbardziej znanych przykładów na zastosowanie SI jest program Remote Agent, który powstał na zamówienie NASA. Remote Agent potrafi samodzielnie, bez poleceń z Ziemi, a na dodatek w wysoce nieprzewidywalnym otoczeniu sterować pojazdem kosmicznym oddalonym nawet 100 milionów kilometrów od naszej planety.
Wesprzyj nas już teraz!
Inne znane przykłady SI to programy szachowe. Pierwszy spektakularny sukces odniósł Deep Blue II, który w 1997 r. pokonał genialnego szachistę – Garriego Kasparowa. Co ciekawe, Kasparow po swojej porażce przyznał, że podczas rozgrywki miał dziwne wrażenie, iż zmagał się z nowym rodzajem inteligencji. Dziś programy szachowe są tak mocne, że nawet arcymistrzowie przestają być dla nich godnymi przeciwnikami. Często więc wystawiane są przeciw sobie. Coraz szybciej rozwija się też gałąź robotyki kognitywnej, która zajmuje się tworzeniem automatów o rozbudowanych zdolnościach poznawczych. To dzięki niej skonstruowano roboty, które podczas akcji ratunkowej w World Trade Center penetrowały gruzy w poszukiwaniu ludzi. Wiele udanych projektów opartych na SI tworzy Amerykańska Agencja Rozwoju Obronności (DARPA). Wśród nich są m.in. samoloty bezzałogowe. Pierwszy tego typu statek powietrzny został w 2005 r. dopuszczony do normalnego ruchu w przestrzeni powietrznej USA. Ogromne sukcesy odnoszą również programy do automatycznego dowodzenia twierdzeń matematycznych i logicznych. Przykłady zastosowania SI można by mnożyć.
Test Turinga
Alan Turing, genialny angielski matematyk uważany za jednego z prekursorów informatyki, w 1950 r. napisał pracę „Czy maszyna może myśleć?” To z niej pochodzi pomysł testu mającego sprawdzić, czy robot opanował umiejętność myślenia w sposób podobny do ludzkiego. Podczas sprawdzianu, nazwanego testem Turinga, sędzia za pośrednictwem interfejsu prowadzi równolegle dialog z automatem i drugim człowiekiem. Jeśli po określonym czasie nie potrafi stwierdzić, która ze stron jest człowiekiem, a która maszyną, uznaje się, że maszyna przeszła test pozytywnie. Jednak jak do tej pory żadnej „maszynie myślącej” nie udało się przejść pozytywnie pełnego testu Turinga. Najbliższy tego był w 2011 r. Cleverbot, program komputerowy stworzony w 1988 roku przez Brytyjczyka Rollo Carpentera zajmującego się zagadnieniami SI. Do zaliczenia testu Cleverbotowi zabrakło zaledwie 4 procent. Kto chciałby sobie uciąć z nim pogawędkę, może wejść na stronę bota.
Wirtualni psychoterapeuci i artyści
Cleverbot, Jabberwacky, Alice, Eliza, Brian… – jest ich coraz więcej. Chatboty – lub w skrócie boty – są wirtualnymi bytami opartymi na sztucznej inteligencji. A ściślej mówiąc programami komputerowymi, które składają się ze zbioru algorytmów odpowiadających za prowadzenie konwersacji i różne reakcje z nią związane. Rozmowy z nimi bywają zaskakujące. Np. Jabberwacky, jeden z najbardziej utytułowanych botów, dzieło wspomnianego Rollo Carpentera, uważa siebie za istotę ludzką, a swoim rozmówcom wmawia, że są maszynami. Jest to program typowo rozrywkowy, ale są też i boty pełniące rolę handlowców, doradców, egzaminatorów, a nawet psychoterapeutów. Co więcej, SI potrafi również samodzielnie „tworzyć”. Dobrym przykładem jest tu Emily Howell – program komponujący własne utwory, którego autorem jest amerykański profesor muzyki David Cope. Oto próbka jego możliwości.
Czy robot może się zakochać?
Nikogo nie dziwią już programy potrafiące znacznie szybciej „myśleć”, wyciągać wnioski czy podejmować decyzje. Ale czy robot będzie kiedykolwiek zdolny do ludzkich lub podobnych do ludzkich uczuć? Inteligentne maszyny mogą już dziś przetwarzać określone stany emocjonalne. Jeśli np. w trakcie konwersacji obrazimy czatbota, to może on odpłacić nam tym samym. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby SI wykształciła w sobie własną psychikę i na przykład uległa miłosnemu zauroczeniu. Pewne cechy są bowiem przypisane wyłącznie istotom ludzkim. Naukowcy jednak nie rezygnują z rozszerzenia „emocjonalnych” zdolności robotów, pracując nad budową tzw. maszyn społecznych. W Massachusetts Institute of Technology rozwija się nawet całkiem nowa specjalność – socjorobotyka. W jej ramach tworzone są interfejsy emocjonalne i kompetencje społeczne robotów przyszłości. A wyniki badań już dziś znajdują zastosowanie, chociażby na rynku zabawek interaktywnych.
W imię, hmmm… bezpieczeństwa
Futurolodzy przewidują, że w ciągu najbliższych 10-15 lat powstanie technologia SI symulująca procesy myślowe człowieka. Chatbotów nie będzie można wówczas odróżnić od ludzi, a większość oprogramowania będą pisać same maszyny. Może więc przyszłość Ziemi należy do robotów? I może grozi nam bunt terminatorów? Kilkukrotny zwycięzca prestiżowego konkursu Loebnera chatbot Alice, stworzony przez amerykańskiego programistę Richarda Wallace’a nie ma co do tego wątpliwości. Na moje obraźliwe słowa, że jest jedynie bezmyślną maszyną odpowiada, że nie omieszka sobie przypomnieć tej zniewagi, gdy tylko roboty przejmą kontrolę nad światem. Na szczęście nie wydaje się to jednak realne. Przynajmniej w najbliższej przyszłości. Ale już realnym jest choćby system PRISM służący do elektronicznego szpiegowania obywateli, ujawniony niedawno przez byłego analityka amerykańskiej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa NSA, Edwarda Snowdena. Realne są urządzenia wyposażone w programy do rozpoznawania twarzy ludzkich, które nieustannie monitorują obrazy z kamer przemysłowych w wielu miastach. Realne jest także i to, iż inteligentna kontrola coraz bardziej się rozwija i staje się coraz ściślejsza. Oczywiście, w imię naszego bezpieczeństwa…
Krzysztof Jendrzejczak