Parlament Europejski przegłosował wczoraj reformę strefy Schengen. Zdaniem większości europarlamentarzystów jeśli jakieś państwo nie poradzi sobie z kontrolą zewnętrznej granicy Unii Europejskiej, a będzie to zagrażało bezpieczeństwu pozostałych państw członkowskich, wówczas będzie możliwe wprowadzenie kontroli na wewnętrznych granicach Unii.
W kwietniu 2011 r. doszło do sporu francusko-włoskiego. Wtedy to Francja wprowadziła na granicy z Włochami kontrolę graniczną. Powodem była próba powstrzymania napływu emigrantów z niespokojnych terenów Afryki Północnej. Niedługo później doszło do porozumienia między rządami państw Unii Europejskiej, ale dopiero pod koniec maja br. doszło do porozumienia z Parlamentem Europejskim.
Wesprzyj nas już teraz!
Według reformy stan granic wewnętrznych i zewnętrznych Unii Europejskiej kontrolować i oceniać będzie Komisja Europejska. Jeśli uzna, że dane państwo nie wywiązuje się z obowiązków narzuconych przez bycie członkiem strefy Schengen, będzie mogła zezwolić na wprowadzenie konkretnych ograniczeń w przepływie ludzi między państwami, a nawet przywrócić całkowitą kontrolę na granicach. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmuje Rada Unii Europejskiej. Kontrole będą mogły trwać od sześciu miesięcy do dwóch lat.
Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz z Grupy Socjalistycznej mimo wszystko zadowolony jest z przebiegu reformy, która nie osłabi, lecz wzmocni strefę Schengen dzięki bardziej przejrzystym zasadom i lepszym zabezpieczeniom przed nadużyciami.
Źródło: wPolityce.pl
KRaj