Tylko w tym roku wydobyto na tzw. Łączce, czyli w kwaterze „Ł” na warszawskich Powązkach, szczątki ok. 80 ofiar. Łącznie znaleziono ciała 200 osób. Prace zaplanowane były do końca czerwca, skończyły się jednak o miesiąc wcześniej.
Badacze wciąż czekają na zgłoszenia osób, które mogą być spokrewnione z odnajdowanymi ofiarami. Pobierany od nich materiał genetyczny umożliwia zidentyfikowanie odkopanych szkieletów. To już drugi etap ekshumacji, pierwszy miał miejsce latem zeszłego roku. W tym roku włączono już jednak ciężki sprzęt używany do prac ziemnych, co zdecydowanie przyspieszyło proces wydobywania szczątków – przypomina „Rzeczpospolita”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Więźniów chowano bez trumien, czasem wrzucano po kilku do jednego dołu, część ma przestrzelone czaszki. Niezwykle rzadko udaje się znaleźć przy nich jakiś przedmiot, np. medalik – mówi „Rz” prof. Krzysztof Szwagrzyk, kierujący projektem. Podkreśla postawę warszawiaków, którzy każdego dnia przychodzili pracować jako wolontariusze.
Do tej pory udało się zidentyfikować siedem znaczących postaci Polskiego Państwa Podziemnego, m. in. ostatniego komendanta głównego Narodowych Sił Zbrojnych Stanisława Kasznicy. Wciąż mamy nadzieję na odnalezienie szczątków rotmistrza Witolda Pileckiego i gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Obecnie potwierdzana jest tożsamość majora Hieronima Dekutowskiego „Zapory” – legendarnego dowódcy oddziałów partyzanckich AK, a później Zrzeszenia WiN na Lubelszczyźnie.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra