Kongresmen Jarrold Nadler z Nowego Jorku zaproponował publicznie dość osobliwe rozwiązanie problemów jakich dostarczają aborcyjne ośrodki, takie jak niedawno skazanego mordercy Kermita Gosnella. Jak twierdzi, trzeba zwyczajnie stworzyć jeszcze więcej aborcyjnych „klinik”, zwłaszcza w uboższych dzielnicach.
– Jeśli postawienie mężczyzn takich jak Gosnell poza tym biznesem oznacza sfinansowanie kliniki Planned Parenthood w każdej dzielnicy, to niech tak będzie! – stwierdził Nadler w trakcie dyskusji w komisji nad projektem zakazującym aborcji po 20 tygodni ciąży.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak starał się tłumaczyć, sprawa abortera-mordercy, który zabijał nienarodzone dzieci w skandalicznych warunkach, samemu żyjąc w luksusie, nie prowadzi do żadnych poważnych wniosków. – Doktor Gosnell prezentował niską jakość usług medycznych dostępnych w biednych dzielnicach – podkreślał. Jarrold Nadler stwierdził także, że podniesienie tematu rażących, zagrażających także życiu matki zaniedbań i nadużyć w przypadku praktyk aborcyjnych jest „kolejną wojną republikanów z kobietami”.
Kongresmen, który w rankingach przygotowywanych przez aborcyjne lobby wykazuje się 100-procentowym poparciem dla ich projektów, nie zadał sobie trudu, by wyjaśnić, w jaki sposób finansowanie kolejnych klinik ma zwiększyć jakość proponowanych w nich „usług” i bezpieczeństwo ich klientek. Nie mówiąc już o odniesieniu się do zarzutów dotyczących działalności „Planned Parenthood”, pojawiających się także ze strony byłych pracowników aborcyjnego potentata.
To nie koniec prób marginalizowania problemu ze strony demokratów. Senator Barbara Boxer porównywała publicznie „dom strachu” Kermita Gosnella do… gabinetu stomatologicznego, w którym nie są przestrzegane odpowiednie normy czystości. Jak twierdziła, w przypadku aborcji, czy jakiejkolwiek innej działalności „medycznej” (!), chodzi przecież o te same standardy.
Źródło: lifesitenews.com
mat