15 maja 2013

Sąd Okręgowy uchylił postanowienie Sądu Rejonowego w Lubinie w sprawie Kornelii Zdańskiej, której sędziowie zabrali dziecko. – Sąd lubiński powinien zwrócić matce dziecko, przynajmniej na czas rozpatrzenia sprawy – powiedział PCh24.pl Olgierd Pankiewicz, z Centrum Prawnego Ordo Iuris.

 

Kilka dni temu „Nasz Dziennik” informował o sprawie Kornelii Zdańskiej, której odebrano dziecko prosto ze szpitala. Zdańska walczyła o córeczkę z sądem, ale ten traktował matkę jak intruza – do tego stopnia, że zażalenie przez nią złożone zostało potraktowane przez Sąd Rejonowy w Lubinie jako… wniosek. A to oznaczało, że uniemożliwił instancyjną kontrolę nad decyzją.

Wesprzyj nas już teraz!

 

30 kwietnia Sąd Okręgowy w Legnicy uchylił postanowienie Sądu Rejonowego w Lubinie. Jak wynika z decyzji Sądu Okręgowego z Legnicy do którego dotarło PCh24.pl, nie uznano skargi Kornelii Zdańskiej na decyzję Sądu o odebranie jej dziecka ponieważ nie zażywa ona stale lekarstw i nie wie… jaką dietę stosować wobec córki. Sąd, który zdecydował o tym, że Zdańska straci dziecko, powoływał się w tej sprawie na opinię kuratora sądowego.

 

W dodatku Sąd Okręgowy stwierdził, że sąd pierwszej instancji uniemożliwił Zdańskiej obronę swych praw, czyniąc posiedzenie niejawnym.

 

Zdaniem legnickiego sądu drugiej instancji Sąd Rejonowy, nie wziął też pod uwagę dowodów, które przedstawiła Zdańska. Sąd oparł się bowiem na negatywnej opinii kuratora sądowego, zaś odmienną opinię przedstawił asystent rodzinny i lekarz psychiatra. Ten drugi stwierdził, że u Zdańskiej widać znaczną poprawę nastroju.

 

Sąd Okręgowy nakazał Sądowi Rejonowemu wyjaśnienie tych sprzeczności, w związku z tym „uchylił zaskarżone postanowienie i przekazał sprawę Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania”.

 

Sąd wbrew prawu postanowił o przymusowym oddzieleniu Małgosi od matki bez przeprowadzenia rozprawy -czyli bez wysłuchania matki, ani rodziny. Nie sprawdzając, czy jest to konieczne i czy inne, łagodniejsze środki nie są wystarczające, zastosował najdrastyczniejszy z możliwych środków i umieścił dziecko w domu dziecka. Tymczasem w toku postępowania w ogóle nie stwierdzono żadnego konkretnego zagrożenia dla dobra dziecka – powiedział o PCh24.pl mecenas Olgierd Pankiewicz z Ordo Iuris, komentując zmiażdżenie przez Sąd Okręgowy decyzji Sądu Rejonowego o odebraniu dziecka matce.

 

Zdaniem Pankiewicza, jest „ponurym absurdem” to, że chcąc „zabezpieczyć dobra dziecka” sąd zdecydował na tak drastyczny krok jak odebranie dziecka matce.

 

Sąd Lubiński powinien zwrócić Małgosię pod opiekę matki, jednak nie jestem pewien czy to zrobi. Niektóre wskazania dla Sądu Rejonowego, jakie Sąd Okręgowy zawarł w tym postanowieniu, mogą być różnie rozumiane – dodał Pankiewicz.

 

Sprawa Zdańskiej i jej córki Małgosi wraca więc do Sądu Rejonowego w Lubinie. Sąd, który już raz zdecydował by odebrać dziecko matce, będzie teraz rozpatrywał sprawę kolejny raz.

 

Sprawa Kornelii Zdańskiej z Moskrzyna (woj. Dolnośląskie) może budzić przerażenie, jak wiele może w Polsce wymiar sprawiedliwości wobec rodziców i ich dzieci. Zdańska jest samotną matką dwóch córek – trzyletniej Anety i pięciomiesięcznej Małgosi. Rodzina utrzymuje się z zasiłków, matka jest bez pracy. Dziewczynki zapadły na chorobę objawami przypominającą grypę żołądkową. Gdy Zdańska zjawiła się z córkami w szpitalu w Lubinie, nie wiedziała jeszcze, że będzie to początek rodzinnej tragedii.

 

Matka spędzała u łóżek dziewczynek bardzo dużo czasu. Mimo, że była pięć miesięcy po porodzie, w szpitalu nie otrzymała żadnego łóżka. Spędziła na krześle kilka bezsennych nocy. Pewnego dnia najmłodszej dziewczynce przyniosła z domu kołderkę. To stało się przyczyną sporu ze szpitalnym personelem.

 

Po kilku dniach małą Małgosię wypisano ze szpitala, ale objawy nie ustąpiły. Zduńską odesłano więc do szpitala we Wrocławiu. Tamtejsi lekarze zostali uprzedzeni o tym, że jest ona „dziwną i trudną matką”. Po pewnym czasie pracownicy wrocławskiej lecznicy poinformowali Zdańską, że może wrócić do domu, ale bez córki.

 

Lekarze zawiadomili sąd we Wrocławiu, a ten Sąd Rejonowy w Lubinie, że matka zachowuje się „niepokojąco”. 18 stycznia 2013 r. Sąd Rejonowy w Lubinie wydał postanowienie o zabezpieczeniu dobra pięciomiesięcznej Małgorzaty Zdańskiej. Dziecko prosto ze szpitala trafiło do pieczy zastępczej w Domu Małych Dzieci w Jaworze, 60 kilometrów od miejsca zamieszkania matki.

 

Przez kolejne tygodnie Zdańska walczyła o swoje dziecko, sąd jednak traktował ją jak intruza. Sąd, zakładając, że dobro dziecka jest zagrożone, oparł się na przepisach kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (art. 109 § 1 i 2 pkt 5), które pozwalają wydać postanowienie w sytuacji zagrożenia dziecka w sposób natychmiastowy, bez przeprowadzenia rozprawy. Jako okoliczności uzasadniające wskazano na „niepokój lekarza prowadzącego dziewczynkę na temat stanu zdrowia psychicznego matki”. W swojej opinii sędzia oparł się na relacji lekarzy.

 

Zdańska jednak nie odpuściła. 25 marca złożyła wniosek do Sądu Rejonowego w Lubinie, by zwrócił jej dziecko na czas postępowania. Wniosek został jednak oddalony. Dziecko nadal przebywa w Domu Małych Dzieci, 60 km od miejsca zamieszkania Zdańskiej.

Ordo Iuris, pomagając matce, złożyło też wnioski z prośbą o interwencję do Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka. – Otrzymaliśmy odpowiedź od Rzecznika Praw Dziecka, który poinformował, że zajął się sprawą. Poprosił o stosowne akta Sąd Rejonowy w Lubinie i Sąd Okręgowy Legnicy, a także zwrócił się o informację do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego gdzie znajduje się dziecko – powiedział PCh24.pl prof. Aleksander Stępkowski, szef Centrum Prawnego Ordo Iuris. 

 

To już drugi, głośny przypadek odebrania dziecka przez sąd rodzicom na podstawie niejasnych przesłanek. O swoje pociechy cały czas walczy rodzina Bajkowskich, którym odebrano dzieci na wniosek psychologów. Rodzice z własnej woli zgłosili się do Krakowskiego Instytutu Psychologii, dostrzegając problemy z nauką swoich dzieci. W „nagrodę” te wylądowały w domu dziecka. Zabrano je tam prosto ze szkoły. Najbardziej bulwersuje fakt, że nie ma w tej sprawie dowodów potwierdzających jakiekolwiek nieprawidłowości.

 

 

PCh24.pl

mm,ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 556 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram