W Surkontach na Białorusi, tuż przy cmentarzu żołnierzy Armii Krajowej, powstają kołchozowe obory, gdzie będą hodowane krowy. Fakt ten oburza mieszkańców, ale dyrekcja zakładu nie widzi nic niestosownego w sąsiadowaniu zabudowań gospodarczych z nekropolią.
Niedawno cmentarz znajdował się wśród pól, a od sąsiedniego niewielkiego gospodarstwa z jedną oborą dzieliło go 150 m. Jednak w ubiegłym roku kołchoz Boltiszki, do którego ono należy, postanowił stworzyć tam duży ośrodek hodowli krów. Rozkopaną ziemię dzieli obecnie od cmentarza zaledwie 30 m.
Wesprzyj nas już teraz!
Warto przypomnieć, że władze białoruskie negatywnie odnoszą się do żołnierzy AK. Według obowiązującej wersji historii, są oni uważani za bandytów. Sądy nigdy nie zrehabilitowały żadnego ze skazanych za przynależność do Armii Krajowej. Na cmentarzu w Surokontach pochowanych jest m.in. 35 żołnierzy AK i ich dowódca, 38-letni podpułkownik Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”.
Nekropolia powstała w 1993 roku. Gdy na Białorusi rządził Stanisłau Szuszkiewicz, udało się uzyskać zgodę na odtworzenie cmentarza. Zapewne stało się to dzięki pomocy ówczesnego przewodniczącego kołchozu, który był Polakiem.
Źródło: polskieradio.pl
pam