Wicepremier i szef resortu finansów Jacek Rostowski w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” przyznał, że potrzebne są zmiany w systemie emerytalnym. Mit emerytur kapitałowych, jakimi miały być Otwarte Fundusze Emerytalne, wali się bowiem na naszych oczach i dalsze udawanie, że nic się nie dzieje groziłoby ministrowi Rostowskiemu indagacjami, od kiedy ma te objawy.
OFE najprawdopodobniej nie są w stanie wypłacić prawdziwych, czyli dożywotnich emerytur, mimo, że do tego właśnie zostały stworzone. W tej sytuacji, jak tłumaczył minister Rostowski, jest prawdopodobne, że państwo będzie musiało wypłacać emerytury z kapitału zgromadzonego z obowiązkowych składek emerytalnych przekazywanych do OFE.
Wesprzyj nas już teraz!
Jacek Rostowski próbował też sprawić wrażenie, jakby od dawna był świadom tego, że mechanizm działania OFE może stwarzać problemy. – Już trzy lata temu wiedzieliśmy, że OFE nakładają gigantyczny ciężar na polskie finanse publiczne, obarczając przyszłych polskich podatników dodatkowym długiem. To właśnie myśląc o przyszłych pokoleniach emerytów i podatników, musimy Polskę z tej pułapki wyprowadzić – dodał.
Niektórzy wiedzieli jednak o tym nie trzy lata temu, ale wówczas, gdy powstawały OFE, ponieważ ich fundament zbudowany był na piasku od początku ich istnienia. To, że obecnie „pękł”, jak stwierdził minister Rostowski, jest jedynie konsekwencją „przelewania z pustego w próżne”, czyli kupowania przez OFE obligacji Skarbu Państwa, który za te pieniądze z kolei dofinansowuje Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, z którego środki czerpią i ZUS, i OFE, inaczej bowiem zbankrutowałyby.
Z kolei związki zawodowe, OPZZ, czy „Solidarność” nie są w stanie zdobyć się na gruntowną krytykę systemu OFE, proponują jedynie poprawki do pomysłów rządu, czy też udzielają „warunkowego” poparcia. Tymczasem zyski, jakie wypracowały fundusze zarządzające OFE, sięgają już niemal 20 mld zł. Wygląda na to, że „emerytury kapitałowe” są jednym z największych oszustw w Polsce po 1989 r.
Tomasz Tokarski
Źródło: bankier.pl