Niemiecki dziennik „Die Welt” obawia się, że spośród wszystkich problemów, które obecnie dotykają strefę euro, nieoczekiwanie europejskiej walucie wyrasta konkurencja w postaci wirtualnej krypto waluty bitcoin. Bitcoin jest najambitniejszym projektem stworzenia nowej internetowej waluty.
Mówi się, że jest to fenomen, który zrewolucjonizuje finanse w taki sam sposób, jak e-mail zmienił sposoby komunikowania się miedzy ludźmi. Jest pierwszą i jak dotąd najpowszechniej używaną wirtualną walutą, opartą o prawa matematyczne. Żaden bank centralny nie emituje tej waluty. Bitcoin nie może być fałszowany i jest niezależny od woli rządów czy elit finansowych. Przyrost tego wirtualnego pieniądza nie polega na drukowaniu, lecz na obróbce bloków zadań matematycznych upodabniając cały proces do wydobycia złota.
Wesprzyj nas już teraz!
Za pomocą bitmonet już w tej chwili można dokonywać internetowych transakcji handlowych. Coraz więcej podmiotów na świecie je akceptuje. Ich zaletą jest szybki transfer środków do odbiorców, bardzo niskie prowizje lub ich całkowity brak, anonimowość i brak pośredników przy przelewach. Przelew trafia bezpośrednio do odbiorcy, pomijając banki i inne instytucje finansowe.
Ze względu na ograniczoną liczbę monet w obiegu, bitmonety są odporne na inflacje. System działa w sieci p2p, nie ma właściciela ani zarządcy. Bezpieczeństwo transakcji zapewnia skomplikowany proces szyfrowania. Bitmonetami handluje się na giełdach internetowych. Można je wymienić na dowolną walutę, niektórzy twierdzą, że prowadzi to do pewnego rodzaju walutowej anarchii.
W tygodniu, w którym kryzys dotknął Cypr, bitcoin odnotował rekordowy kurs na największej internetowej giełdzie walutowej w Niemczech – za 1 bitmonetę płacono 50 euro. „Die Welt” uważa, że ostatni skok wartości wirtualnego pieniądza spowodowany jest m.in. doniesieniami o wprowadzeniu na rynek na Malcie pierwszego funduszu hedgingowego Bitcoin. Dokonała tego spółka Exante Ltd. Fundusz Bitcoin wymaga od inwestorów zaangażowania minimum 100 tys. dol. Za obrót pobiera 0,5 proc. jednorazowej opłaty abonamentowej z góry. W tej chwili aktywa wynoszą 3,2 mln dolarów.
Niemiecki propagator obrotu bitmonetami Oliver Flaskämper, związany z serwisem bitcoin.de, twierdzi, że popyt inwestorów jest duży. – Wielu inwestorów zdaje sobie sprawę, że szacowany obecnie na około 520 milionów dolarów rynek jest wart zachodu – mówi. W obrocie tą walutą może uczestniczyć każdy obywatel, który ma portfel zainstalowany na swoim komputerze lub smartfonie.
Gazeta zauważa, że ta waluta jest atrakcyjna dla użytkowników dlatego, że transakcje za ich pośrednictwem są akceptowane w coraz większej liczbie miejsc. Uznaje już ją ponad 2000 firm i organizacji. Co więcej, właściciel portfela ma dostęp do wirtualnych pieniędzy w każdym momencie, w przeciwieństwie do środków zgromadzonych na rachunkach bankowych, których wypłata – jak pokazał to ostatni kryzys – jest blokowana centralnie. Bitmonety są chętnie wykorzystywane do transakcji narkotykowych. W przeciwieństwie do kart kredytowych lub płatniczych usług on-line, takich jak Paypal, transakcje te są zasadniczo anonimowe.
Wirtualna waluta została wprowadzona w 2009 roku przez japońskiego programistę Satoshi Nakamoto. Obecnie wydaje się jednak, że to nazwisko jest pseudonimem, tak naprawdę nie wiadomo, kto stoi za tym pomysłem. W 2011 r. hakerzy zaatakowali główne giełdy bitcoin. Użytkownicy stracili wówczas wirtualne pieniądze warte kilkaset tysięcy euro.
Niemiecka gazeta zauważa, że bitcoin pozostaje niezwykle ciekawą koncepcją. Wirtualne pieniądze są tworzone przez obliczenia uruchamiane na tysiącach komputerów. Co około 10 minut powstaje 25 nowych bitcoinów. Algorytm uwzględnia fakt, że w pewnym momencie maksymalna ilość wirtualnych monet zostanie osiągnięta–prawdopodobnie ma to być około 2140 r. W tym sensie system bitcoin jest podobny do standardu złota. W przeciwieństwie do euro lub dolarów, wartość monet nie może być zwiększana do woli. Dlatego też pozostają alternatywą dla inwestorów, obawiających się inflacji pieniądza papierowego.
Thorsten Polliet, główny ekonomista banku Degussa twierdzi, że bitmonety mogą nawet zwiastować nową erę: – Pieniądz został ponownie wynaleziony – stwierdził Polleit. Uważa, że w przyszłości różne jego rodzaje będą ze sobą konkurować. Ludzie odwrócą się od tradycyjnych zdewaluowanych walut, którymi banki centralne manipulują dla celów politycznych, a zaczną interesować się konkurującymi ze sobą wirtualnymi środkami płatniczymi.
Źródło: DieWelt, bitcoin.pl,
Agnieszka Stelmach