Na gorąco najciekawsze wydaje się to, że papież pochodzi spoza Europy. Interesujące jest też imię które wybrał. To wyraźny sygnał, iż Ojciec święty będzie interesował się sferą socjalną.
W pierwszej kolejności zwróciłbym uwagę na wybór papieża pochodzącego z Ameryki Południowej. To ukłon w stronę hiszpańskiego kręgu kulturowego, co jest potwierdzeniem socjologicznego faktu, że kontynent ten stał się centrum życia katolickiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Zaskakujący jest także wybór imienia, którego nie wybrał dotąd żaden papież. Kwestię tą rozpatrywałbym w dwojakim aspekcie. Po pierwsze może być to próba wyjścia z dylematu deklaracji przynależności do frakcji konserwatywnej lub postępowej. Tego imienia nie można powiązać z żadną z nich. Jest to także wyraźny sygnał interesowania się nowego papieża sferą socjalną. Jest to komunikat, iż wybrano papieża społecznego. Wybór imienia nie daje odpowiedzi na pytanie czy ten pontyfikat będzie kontynuacją umiarkowanego konserwatyzmu Benedykta XVI. Można przypuszczać, że tak, choć nie znam stosunku nowego papieża np. do kwestii do liturgii tradycyjnej.
Nie nadawał bym jakiegoś specjalnego znaczenia słowom papieża wzywającego do modlitwy za swego poprzednika Benedykta XVI. Sytuacja w jakiej został wybrany Ojciec św. Franciszek jest przecież wyjątkowa, papież-emeryt żyje.
Część lewicowych mediów od razu przypominała pewne doniesienia świadczące prawdopodobnie o mocno negatywnym stosunku nowego papieża do teologii wyzwolenia. Ta niechęć przedstawicieli lewicowych prądów może napawać optymizmem.
not. luk