5 marca 2013

Róża z Viterbo żyła krótko (niecałe dwadzieścia lat), a informacje biograficzne na jej temat są nader skromne, lecz mimo to jest ona postacią do dziś inspirującą wyobraźnię mieszkańców jej rodzinnej miejscowości. Folklor z nią związany należy do tych przejawów starodawnych obyczajów, które mimo upływu czasu zachowują pierwotną atrakcyjność, a ludzie różnych epok pielęgnują je z pełnym powagi i dumy namaszczeniem.

Co roku we wrześniu w Viterbo ma miejsce czterodniowe święto ku czci św. Róży. Ostatniego dnia wieczorem gasną wszystkie światła w mieście, ludzie zajmują miejsca na ulicach i balkonach, a mężczyźni przenoszą przez miasto ogromną (30 metrową), podświetloną wieżę, ozdobioną ręcznie wykonanymi różami, którą nazywa się Macchina di Santa Rosa. Osobliwością tego święta jest to, że nie zostało skomercjalizowane i biorą w nim udział głównie mieszkańcy Viterbo.

Żywot Świętej obrósł licznymi legendami, tak że trudno czasem wyłuskać z nich fakty potwierdzone. Mówi się, że była tak piękna, iż zaczęto nazywać ją Różą, że jako dziecko wskrzesiła swą ciotkę, i wiele innych rzeczy. Wiadomo, iż pochodziła z ubogiej i bogobojnej rodziny rolniczej, która wpoiła jej od urodzenia przywiązanie do świętej religii i prostej duchowości zogniskowanej na miłości Boga i bliźniego.

Wesprzyj nas już teraz!

Pierwszych stanów mistycznych miała doświadczyć już w wieku ośmiu lat, co wydaje się prawdopodobne, jeśli zważymy na młodzieńcze dokonania, które wsławiły ją po śmierci, a za życia stały się przyczyną prześladowania przez rodaków. W wieku dwunastu lat wstąpiła do Trzeciego Zakonu św. Franciszka, a parę lat później ciężko zachorowała. Swoje cierpienia ofiarowała w intencji ciągnącej ku Ziemi Świętej VI wyprawy krzyżowej.

Odzyskawszy zdrowie, nabrała silniejszego niż dotąd pragnienia zadośćuczynienia za grzechy i zaczęła nauczać publicznie. Widywano ją na placach, stojącą na mównicach i na rozstajach dróg, wzywającą ludność do pokuty. Jej słowa poparte były osobistą świętością ugruntowaną modlitwą i pokutą. Coraz mniej podobało się to możnym miasta, tym bardziej, że poparli oni cesarza Fryderyka II Hohenstaufa przeciwko papieżowi.

Na dodatek w okolicy zamieszkiwali członkowie sekty katarów, którzy chcieli uchodzić za chrześcijan żyjących w przykładnej ascezie i bynajmniej nie chcieli słyszeć, iż sam Kościół – chociażby w osobie świętego Biedaczyny z Asyżu – powstaje z nową siłą, czerpiąc z samego Źródła świętości.

Wielu św. Róża przywiodła do pokuty i znacznie przyczyniła się do wytworzenia propapieskiej atmosfery w mieście, ale to równocześnie stało się przyczyną jej dwuletniego wygnania. Powróciła dopiero, gdy nastąpiło pojednanie Viterbo z Rzymem po śmierci cesarza (którą zresztą cudownie przewidziała).

Za życia miano ją jeśli nie za niespełna rozumu, to przynajmniej za ekscentryczkę i nie traktowano zbyt poważnie jej wizji oraz nauk. Opinia ta sprawiła, iż nie została przyjęta do zakonu klarysek. Jej postać – dzieweczki wędrującej z krucyfiksem po mieście i głoszącej Słowo Boże – dopiero po śmierci stała się nieodłącznym elementem lokalnej dumy mieszkańców Viterbo.

Jedną z ostatnich rzeczy, jakie przewidziała dzięki darowi proroctwa, było to, iż dopiero po śmierci znajdzie się w klasztorze. Potwierdziły to dzieje jej doczesnych szczątków, które najpierw zostały złożone w ziemi bez trumny, potem zaś – w 1258 roku na polecenie papieża Aleksandra VI – przeniesiono je do klasztoru Klarysek. Przy translacji zwłok okazało się, iż pozostają w stanie nienaruszonym. Proces kanonizacyjny ciągnął się dość długo, a zakończył się w roku 1457 za pontyfikatu Kaliksta III.

 

Kościół wspomina św. Różę z Viterbo 6 marca.

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram