Mer Moskwy Siergiej Sobianin sprzeciwił się budowie kolejnego meczetu. Jak tłumaczył, byłoby to schlebianiem imigrantom, którzy nie chcą się asymilować ani poznawać języka rosyjskiego. W stolicy Rosji żyje i pracuje około 2 milionów muzułmańskich imigrantów.
Siergiej Sobianin zapowiedział, że władze nie wydadzą zgody na budowę. Sama liczba imigrantów wyznających mahometanizm ma już rodzić w stolicy poważne napięcia. Tylko 10 proc. spośród muzułmanów mieszkających dziś w stolicy posiada rosyjskie obywatelstwo. – Budowanie meczetów dla wszystkich, którzy tego chcą, to za wiele – tłumaczył Sobianin. – Mieszkańców Moskwy irytują ludzie, którzy rozmawiają w innych językach, mają inne maniery i zachowują się agresywnie. Tu nie chodzi o sprawy czysto etniczne, choć mają one związek z etnicznym pochodzeniem – tłumaczył polityk.
Wesprzyj nas już teraz!
W Moskwie żyje około 2 mln muzułmanów, obecnie funkcjonujące meczety nie mieszczą wszystkich chcących wziąć udział w modlitwach. Muzułmanie modlą się nawet na ulicach, utrudniając ruch aut. Najmłodsi spośród nich to imigranci z Kaukazu i byłych republik sowieckich, szukający w stolicy federacji pracy i poprawy życiowych warunków. – Jest nas zbyt wielu – przyznaje Ulugbek z Uzbekistanu. – Musimy być wdzięczni, że w Moskwie w ogóle istnieją meczety. Miasto nie jest gotowe na nagłe przyjęcie milionów – dodał.
Historyczny meczet Moskwy, należący dawniej do Tatarów, przeszedł niedawno remont połączony z rozbudową. Nie odpowiada jednak istniejącym i stale powiększającym się potrzebom. – Ludzie żartuję, że Moskwa stała się Moskwobadem – kontruje Juri Gorski z nacjonalistycznego Russovet.
Źródło: euro islam.pl / BBC
mat