Francuski minister oświaty wywołał w swoim kraju burzę po ogłoszeniu zamiaru skrócenia o dwa tygodnie wakacji. Vincent Peilon uważa, że jest to konieczne, ponieważ francuskie dzieci źle wypadają w międzynarodowych rankingach edukacyjnych.
Peilon w socjalistycznym rządzie prezydenta François Hollande podjął się zadania niezwykle trudnego. Chce zreformować system szkolnictwa, który nie udało się poprawić od wielu lat ani rządom prawicowym, ani tym bardziej lewicowym. Nawet niewielkie zmiany spotykały się natychmiast ze strajkami potężnych związków nauczycielskich.
Wesprzyj nas już teraz!
Nic więc dziwnego, że gdy w zeszłym miesiącu minister ogłosił, że chce wydłużyć naukę o pół dnia w środę, która obecnie jest wolna, natychmiast zareagowały związki. Teraz z kolei Peilon ogłosił, że chce skrócić wakacje z ośmiu do sześciu tygodni.
Obecnie francuscy uczniowie spędzają najwięcej godzin w klasach spośród dzieci z innych państw na świecie (nauka trwa od 08:30 do 16:30), ale ze względu na wolną środę uczą się tylko 144 dni w roku. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii nauka trwa 190 dni w roku, w Niemczech – 208 dni. Średnia w krajach OECD wynosi 187 dni.
Minister Peilon tłumaczy, że wydłużony dzień nauki jest nieodpowiedni i szkodliwy dla dzieci. Nie są one w stanie długo się koncentrować, szybko się męczą i dlatego nie osiągają wysokich efektów. Poza tym zauważył, że Francja z roku na rok coraz gorzej wypada w międzynarodowych rankingach edukacyjnych, sprawdzających m.in. poziom zrozumienia czytanych tekstów itp. W tym roku francuskie dzieci uplasowały się na 29. miejscu spośród 45państw, jeśli chodzi o umiejętność czytania i pisania dziesięciolatków.
Minister chce, by skrócić naukę w szkołach o godzinę. Dzieci uczyłyby się do godz. 15.30, a kolejna godzina przeznaczona byłaby na odrabianie zadań. Wydłużono liczbę dni spędzanych w szkołach do 190 w roku.
Związki nauczycielskie twierdzą, że w reformie ministra chodzi o to, aby mniej zapłacić nauczycielom. Po 15.30 dzieci będą mogły pilnować mniej wykwalifikowane osoby.
Bernadette Groison, szefowa największej federacji związku nauczycieli WNP ostrzegła: – Jeśli istotnie, liczba dni nauczania w szkole ulegnie zwiększeniu, nauczyciele muszą dostać coś w zamian. Żaden pracownik nie zaakceptuje zmiany swojego harmonogramu, nie zważając na warunki pracy.
Skrócenia wakacji obawia się branża turystyczna. Didier Ariño z organizacji Pro Tourisme ostrzegł, że skrócenie wakacji będzie miało „dramatyczne konsekwencje ekonomiczne”.
Pomysł podoba się Christian Forestier, która doradzała w sprawie reformy poprzedniemu rządowi. Stwierdziła ona, że „nigdzie na świecie uczniowie szkół podstawowych nie mają sześciu czy siedmiu godzin dziennie i chodzą do szkoły tylko 144 dni w roku, jak dzieci francuskie”.
Źródło: The Daily Telegraph, AS.