Watykanista Andrea Tornielli krótko po wygłoszeniu krytycznego komentarza kard. Dziwisza na temat abdykacji Benedykta XVI, postanowił odeprzeć, jak sam to nazywa – „atak na papieża”. Wyjaśnił, że Ojciec święty odchodząc z urzędu „nie schodzi z krzyża” i nie uchyla się od swoich obowiązków.
Włoski publicysta przypomniał, że w homilii, która zapoczątkowała pontyfikat Benedykta XVI w kwietniu 2005 r. papież poprosił wiernych o modlitwę: „Módlcie się za mnie, bym nie uciekł z obawy przed wilkami”. Tornielli dodaje, że wiele „wilków” pojawiło się w ciągu zaledwie ostatnich czterech lat pontyfikatu. Papież stawiał im opór. Zdecydował się odejść dopiero w chwili względnego spokoju, kiedy dobiegł końca skandal „Vatileaks” i po wydaniu szeregu surowych zasad regulujących kwestie postępowania z kapłanami, którzy dopuszczą się nadużyć seksualnych wobec nieletnich.
Wesprzyj nas już teraz!
Tornielli pyta, czyżby zatem „krzyż” papieskiego pontyfikatu okazał się już nie do udźwignięcia? Dlaczego bawarski teolog podjął tak „drastyczną decyzję” w historii Kościoła, zważywszy na to, że powodów jego rezygnacji nie da się porównać z niezwykle rzadkimi przypadkami wcześniejszych abdykacji papieży w ciągu dwóch tysiącleci?
Publicysta przywołuje pierwszą alokucję papieża skierowaną do kardynałów w Kaplicy Sykstyńskiej tuż po wyborach. Benedykt XVI mówił wówczas, że papież musi „sprawić,by jaśniała światłość Chrystusa… a nie jego własna”. Tornielli tłumaczy, że wszystko, co papież zrobił w czasie tych trudnych lat pontyfikatu miało na celu pomóc zrozumieć, iżprawdziwym przywódcą Kościoła nie jest papież – jakaś heroiczna postać narażona na ciągłą krytykę ze strony światowych mediów. Przywódcą Kościoła jest Jezus. Papież jest „tylko” jego wikariuszem.
Tornielli wyjaśnia, że przyznanie się do fizycznej i psychicznej kruchości, jest skromnym gestem odzwierciedlającym po raz kolejny tę naukę. „W pewnym sensie gest Benedykta XVI – pisze włoski dziennikarz – relatywizuje papiestwo katolickie.” Papież jest przede wszystkim biskupem Rzymu, a biskupi są zobowiązani ustąpić ze swego urzędu w wieku 75 lat, przyjmując status biskupa „emerytowanego.”
Tornielli chociaż zauważa, że pojawienie się „emerytowanego” papieża to niewątpliwie będzie pewne obciążenie dla następcy Benedykta XVI, dodaje jednak, że mimo tych trudności, ludzie zdają się zapominać o tym, iż duchowni, którzy służą Kościołowi są tylko ludźmi, kruchymi istotami i dotyczy to każdego, od najniższego rangą kapłana aż po papieża.
Źródło: VaticanInsider, AS.