Biuro Prokuratora Generalnego Stanu Oregon prowadzi śledztwo przeciwko cukierni, której właściciele, odwołując się do zasad wiary chrześcijańskiej odmówili wykonania tortu „weselnego” parze dewiantów seksualnych. Właściciel cukierni w Gresham, Aaron Klein, wyjaśnił, że odmówił zrobienia tortu, ponieważ wierzy, że małżeństwo jest „instytucją religijną między mężczyzną i kobietą, tak jak napisane jest w Biblii”.
Pomimo grożących kar, Aaron Klein wraz z żoną nie zamierzają ulec tyranii prawa stanowionego i twardo bronią zasad moralnych, którymi kierują się w życiu. – Kiedy ktoś mi mówi, że jego definicja małżeństwa jest inna, nie zgadzam się. Nie sądzę, że powinienem być za to ukarany – powiedział cukiernik w rozmowie z miejscową gazetą.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego firma, którą prowadzi wraz z żoną, może zostać ukarana grzywną w wysokości 50 tys. USD, jeśli zostanie uznana za winną naruszenia tzw. ustawy o równości. Ustawa zabrania firmom odmowy „pełnego i równego obsłużenia” klientów ze względu na tzw. orientację seksualną i zaliczonych do innych „chronionych” kategorii. Wprawdzie stanowe prawo nie uznaje czegoś takiego jak „małżeństwo” osób tej samej płci, jednakże stanowy system prawa został zainfekowany legislacyjną protezą o nazwie „partnerstwo domowe”.
Jak zwykle w takich i podobnych sytuacjach zamiast do argumentów sięgnięto do emocji. Kobieta, która złożyła skargę na piekarnię skarżyła się, że Klein powiedział o niej i jej partnerce, że są „obrzydliwością w oczach Pana”, a swoje pieniądze mogą sobie zabrać. Według Laury Bowman, „partnerki” kobiety, która złożyła skargę, gdy ta usłyszała, że cukiernia nie upiecze tortu ponoć poczuła się „poniżona do łez”.
Jednak według szefa cukierni sprawa wyglądała inaczej. – Przeprosiliśmy je, mówiąc, że tracą swój czas i powiedzieliśmy, że nie obsługujemy małżeństw tej samej płci – powiedział telewizji ABC Aaron Klein. Grzecznie i stanowczo informując o tym, cukiernikowi – jak zapewnia – nawet do głowy nie przyszło, aby kogokolwiek skrzywdzić czy obrazić.
Klein wyjaśnił, że jego cukiernia sprzedaje swoje wypieki i ciastka wszystkim klientom, ale z powodu przekonań religijnych właścicieli, odrzuca zamówienia na ciasta przeznaczone na będące kpiną ze ślubów „ceremonie” homoseksualne. I nie są to puste deklaracje. W cukierni na ścianach wiszą krzyże, zaś na stronie internetowej zakładu widnieje cytat z Ewangelii św. Jana: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (3,16). Po otwarciu poszczególnych zakładek na stronie przekonujemy się, że każda z nich opatrzona jest jakimś cytatem z Pisma Świętego.
Ustawodawstwa poszczególnych stanów, uznające „małżeństwa” jednopłciowe oraz presja ze strony homoseksualnych aktywistów stworzyły prawne zagrożenia dla przedsiębiorstw zaangażowanych w branży ślubnej i właścicieli lokali organizujących ślubne przyjęcia. W stanie Nowy Meksyk grzywną w wysokości prawie 7 tys. dolarów został ukarany fotograf, który odmówił robienia zdjęć na ceremonii zawarcia związku przez dwie kobiety. Nie godząc się tyranią stanowego prawa zaskarżył ten haniebny wyrok do Sądu Najwyższego.
Z kolei w New Jersey związany ze wspólnotą metodystów dom rekolekcyjny został pozwany ze względu na złamanie stanowego prawa „antydyskryminacyjnego” po tym, jak odmówił przeprowadzenia ceremonii „ślubnej” dwojga homoseksualistów. Ofiarą „antydyskryminacyjnego” prawa padła także cukiernia w Lakewood w Stanie Kolorado, która stanęła w obliczu petycji i bojkotu ze strony zwolenników obyczajowej deprawacji, po tym jak w lipcu 2012 r., jej właściciel, powołując się na swe chrześcijańskie przekonania, odmówił przygotowania tortu „weselnego” dla dwóch pederastów. Ciekawe, że spowodowany tym medialny rozgłos sprawił, że firma podwoiła obroty.
Te przypadki jak i też wiele innych, jakie miały i mają obecnie miejsce w całym zachodnim świecie pokazują, że homoseksualne lobby oraz będące na ich usługach instytucje państwowe, najwyraźniej odczuwają sadystyczną przyjemność z łamania ludzkich sumień. Nie ma u nich miejsca na żadną tolerancję, wolność słowa czy wolność sumienia. Jest za to prawnie usankcjonowana tyrania politycznej poprawności. W sukurs idą im zdeprawowane media, które np. rozpisywały się ze współczuciem o „poniżeniu do łez”, nie okazując cienia współczucia prawdziwym ofiarom poniżających praktyk jakimi stali się właściciele cukierni, którzy chcą żyć zgodnie z własnym sumieniem.
Krzysztof Warecki, EWTN News