Św. Teofil, żołnierz na służbie cesarstwa bizantyńskiego, żył w czasach niespokojnych z powodu najazdów Arabów i Bułgarów, ale jednocześnie błogosławionych, ponieważ państwem rządziła czczona przez Kościół święta niewiasta, regentka Irena, której zasługą było między innymi uśmierzenie barbarzyńskiego ruchu ikonoklastów w roku 787 podczas obrad Soboru Nicejskiego II.
Nie wiadomo, skąd dokładnie pochodził, ale można się domyślać, że był Grekiem, skoro nosił imię o pochodzeniu greckim – Teofil, czyli przyjaciel Boga (odpowiednik naszego Bogumiła). Stacjonował jako dowódca garnizonu na jednej z greckich wysp, gdzie doświadczył jak panoszący się wyznawcy Mahometa nękają sąsiednie społeczności.
Dla zaradzenia pirackim praktykom muzułmanów Teofil stanął w 785 roku na czele floty morskiej, która pod sztandarami chrześcijańskimi stanęła do walki w obronie kraju. Jedna ze stoczonych wówczas bitew zakończyła się klęską katolików, a święty dowódca wraz z sześcioma żołnierzami dostał się do bisurmańskiej niewoli.
Wesprzyj nas już teraz!
Uwięziony na Cyprze (dlatego zwany jest czasem św. Teofilem z Cypru) został oddany w ręce okrutnego kalifa Haruna-el-Raszyda. Przez kilka lat poddawany był torturom i bezskutecznie namawiany do przyjęcia islamu. Jego przywiązanie do Chrystusa i Jego Kościoła było bezkompromisowe, a Boski Pocieszyciel pozwolił mu przetrwać z honorem długotrwałe męki i poniżenia, jakim został poddany.
W roku 792 nastał kres jego ziemskiej wędrówki. Kalif, widząc jałowość swych zabiegów o pozyskanie kolejnego wyznawcy, wydał go w ręce fanatycznego tłumu. Kończył się akurat czas ramadanu, a świętujące pospólstwo okazało się głodne nie tylko pokarmu, ale i zwycięstwa nad wyznawcą znienawidzonej religii katolickiej. Oczywiście zwycięstwo to okazało się pozorne i nietrwałe, ponieważ bezbronny Męczennik, choć poniósł śmierć na tym świecie, w niebie otrzymał wieczny nimb Kościoła tryumfującego.
Kościół wspomina św. Teofila męczennika 30 stycznia.
FO