Działający w Stanach Zjednoczonych chrześcijański portal internetowy ChinaAid ogłosił wykaz 10 największych przypadków chrześcijan w komunistycznych Chinach w 2012 roku. Obejmuje ona represje stosowane wobec wyznawców Chrystusa różnych wyznań i w różnych częściach najludniejszego państwa świata.
Listę otwiera sprawa adwokata Gao Zhishenga, który w przeszłości przez wiele lat bronił praw mniejszości religijnych w Chinach, za co również od wielu lat jest prześladowany. 1 stycznia ub. r. ChinaAid dowiedziała się, że reżym komunistyczny skazał tego mężnego obrońcę praw człowieka na 3 lata więzienia. Obecnie przebywa on w zakładzie karnym Shaya w Sinkiang-Ujgurskim Regionie Autonomicznym. Przez 20 miesięcy nie było o nim żadnych wiadomości, a krewni i inni obrońcy praw człowieka mogli go odwiedzić dopiero pod koniec sierpnia 2012.
Wesprzyj nas już teraz!
Na drugim miejscu umieszczono historię prześladowań protestanckiej grupy w Pekinie. Od ponad 20 miesięcy jej członkowie są nieustannie nękani przez policję, która nierzadko stosuje wobec nich również siłę fizyczną. Według samych wiernych, ogłoszonych we wrześniu ub. r., w tym czasie zatrzymywano ich ok. 1,6 tys. razy na czas od kilku do 48 godzin w ponad 90 komisariatach policyjnych w różnych dzielnicach i na przedmieściach stolicy, 60 osób usunięto z ich mieszkań a 10 straciło pracę.
Trzecie miejsce zajął przypadek chińskiej bizneswoman Jenny Chen, mieszkającej w Kanadzie, ale prowadzącej interesy zarówno w tym kraju, jak i w USA i Chinach. Gdy 14 stycznia ub. r. była świadkiem, jak uzbrojeni policjanci przeszkadzali w odprawieniu nabożeństwa na Boże Narodzenie w jednym z kościołów w prowincji Shanxi (środkowe Chiny) i zaprotestowała przeciw temu, została zatrzymana i wywieziona na przesłuchanie. Trwało ono dwa dni i odbywało się w zimnym pomieszczeniu, bez okien i kilkakrotnie ją pobito. Przez cały ten czas nie dostała ani wody, ani jedzenia. Po krótkim pobycie w szpitalu mogła wrócić 17 stycznia do Los Angeles, na dalsze leczenie.
Na 6. miejscu znalazła się sprawa biskupa pomocniczego Szanghaju – Thaddeusa Ma Daqina, byłego czołowego działacza kontrolowanego przez rząd Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich. Gdy 7 lipca odbyła się jego sakra bez zgody Stolicy Apostolskiej i wbrew jej ostrzeżeniom, nowy biskup niespodziewanie oświadczył, że występuje z tej organizacji i chce się skupić wyłącznie na swych nowych obowiązkach jako biskupa wiernego Watykanowi i zająć się sprawami ewangelizacji. W odpowiedzi władze rządowe natychmiast zesłały go karnie do klasztoru Szeszan pod Szanghajem, zakazując mu jakiejkolwiek działalności publicznej, a wkrótce potem kierownictwo Stowarzyszenia pozbawiło go zarówno członkostwa w nim, jak i godności biskupiej.
Podsumowując swój raport portal zaznaczył, że dla narodu chińskiego miniony rok był czasem zarówno niepokoju, jak i nadziei. „Prześladowane Kościoły i chrześcijanie spokojnie trwały mocno w nauczaniu biblijnym, modląc się za swych prześladowców, o pokój w miastach, w których doznawały cierpień, stając się w ten sposób miastem chińskiego społeczeństwa na wzgórzu i światłem w ciemnościach” – określili sytuację biblijnym językiem autorzy opracowania.
Stowarzyszenie ChinaAid jest międzynarodową chrześcijańską organizacją niedochodową, stawiającą sobie za zadanie obronę praw człowieka i propagowanie wolności w Chinach. Jej twórcą i przewodniczącym jest „Bob” Xiqiu Fu, który założył ją w 2002 – w 6 lat po opuszczeniu swej ojczyzny, gdzie spędził wiele lat w więzieniu za „nielegalną ewangelizację”.
Wcześniej, w 1989 był jednym z przywódców studenckiego protestu na Placu Tiananmen, zakończonego zmasakrowaniem manifestantów przez wojsko chińskie. Później stał się gorliwym chrześcijaninem i za to właśnie trafił do więzienia. W 2011 norweski Komitet Pokojowej Nagrody Nobla zaprosił go do Oslo na wręczenie jej innemu chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo.
KAI
mat