Meng Jianzhu, szef centralnej polityki i komisji prawnej w Chinach obiecał, że partia komunistyczna nie będzie już „wykorzystywać obozów pracy”. Nie oznacza to natychmiastowej likwidacji obozów reedukacyjnych, ale korektę systemu, by wyciszyć krytykę opinii międzynarodowej.
Nowe regulacje w tej dziedzinie mają się pojawić na dorocznym posiedzeniu chińskiego parlamentu w marcu tego roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Jianzhu – jak podaje gazeta „Zhejiang”- obiecał, że do obozów pracy nie będą już wysyłani „kłopotliwi petenci”, którzy podróżują z różnych prowincji Chin do Pekinu, by poskarżyć się na nadużycia władzy.
Brytyjska gazeta „The DailyTelegraph” twierdzi, że Chiny od kilku lat zastanawiały się nad tym, w jaki sposób zmienić system obozów pracy, w których policja mogła umieszczać „podejrzane” osoby bez wyroku sądowego na okres czterech lat. Obozy te powstały w 1955 r. i służyły do reedukacji społeczeństwa.
Jeszcze w 2009 r. – według Rady ds. Praw Człowieka ONZ – w 320 obozach przetrzymywano ponad 190 tys. osób. W więzieniach osadzono zaś ponad 1 mln 600 tys. osób.
Jak na razie nie wiadomo czym zostaną zastąpione obozy reedukacyjne. Chociaż już w 2012 roku zaczęto wprowadzać system pilotażowy programu o nazwie „edukacja i korekta naruszeń”. Program prowadzono w czterech głównych miastach. Jego szczegóły nie zostały ujawnione. Przedstawiciele władzy mówili jedynie o tym, że więźniowie, po dokładnej analizie swoich zachowań, mają być kierowani do bardziej humanitarnych ośrodków, które nie będą mieć żelaznych krat na oknach i drzwiach. Skazani będą mogli wracać do domu na weekend – tak przynajmniej twierdzi Wang Gongyi, szef działu badawczego w centrum polityki Ministerstwa Sprawiedliwości.
Nie wiadomo jeszcze, komu będą podlegać nowe ośrodki. Obrońca praw człowieka w Pekinie Li Fangping uważa, że władze „nadadzą systemowi nową nazwę, ale jego charakter pozostanie bez zmian”.
Źródło: The Daily Telegraph, AS.