12 stycznia 2013

Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, sześciolatki obowiązkowo poszerzą grono uczniów szkół podstawowych w 2014 roku. Obecnie rodzice mogą posłać swoją pociechę do szkoły w wieku sześciu lub siedmiu lat. Część zdecydowała się na wcześniejszą edukację dziecka. Jakie są tego rezultaty? Czy sześciolatki są gotowe podjąć naukę w szkole? A czy szkoły są odpowiednio przygotowane na ich przyjęcie?

 

Temat ten wzbudza wiele kontrowersji pośród rodziców, pedagogów czy psychologów, a w rezultacie także dużo bardzo różnych emocji wśród najmłodszych. Zwolennicy ustawy są zdania, że im młodsze dziecko, tym lepiej przyswaja wiedzę, zaś po solidnym przedszkolnym przygotowaniu z pasją przyjmuje nowe wiadomości i podejmuje nowe wyzwania. Unika w ten sposób sztucznego przedłużania „okresu ochronnego” i wynikającej z tego nudy w szkolnej ławce. Przeciwnicy innowacji  skupiają się natomiast na braku odpowiedniego przygotowania tak młodego człowieka do podjęcia obowiązku szkolnego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Mowa tu nie tyle o przygotowaniu intelektualnym, ale przede wszystkim emocjonalnym czy fizycznym (kluczowe jest tu zwłaszcza odpowiednie rozwinięcie mięśni grzbietu oraz brzucha) ,umożliwiającym bez późniejszych komplikacji zdrowotnych siedzenie paru godzin w szkolnej ławce. Z kolei odpowiednia dojrzałość mięśni ręki jest podstawą przy nauce pisania. Wiele wątpliwości wzbudza przygotowanie szkół, gdyż nie wystarczy wybudować placu zabaw, aby uznać placówkę za przyjazną dziecku sześcioletniemu. Ważne jest także lub przede wszystkim oddzielenie klas najmłodszych dzieci od starszych uczniów, wyposażenie klas oraz świetlicy czy przygotowanie sanitariatów o odpowiedniej wielkości. Obawy dotyczą również faktu, że szkoła nie zapewnia dzieciom regularnych posiłków jak ma to miejsce w przedszkolach, a zaledwie jeden posiłek dziennie ograniczony czasem trwania przerwy, co dzieciom starszym nie sprawia problemu, dla sześciolatka jednak może być powodem stresu. Bezsprzecznym argumentem przeciwników reformy jest także kwestia wielkości grup, w wielu placówkach liczących po trzydzieścioro dzieci, którymi opiekuje się tylko jeden nauczyciel.

 

W natłoku skrajnych relacji i poglądów na ten temat trudno jest jednoznacznie opowiedzieć się po którejkolwiek ze stron. Faktem jest jednak, że wśród opinii nauczycieli dzieci, które swoją edukację rozpoczęły w wieku sześciu lat, większość stanowią głosy negatywne. Mimo że owi nauczyciele nie chcą się wypowiadać publicznie, czemu trudno się dziwić, są zdania, że reforma dotycząca obowiązku szkolnego dla dzieci sześcioletnich nie powinna wejść w życie, co nie zmienia faktu, że część spośród nich daje sobie świetnie radę. W świetle tak rozpatrywanego zagadnienia najlepszym rozwiązaniem wydaje się, aby rodzice mieli możliwość wyboru, tak jak obecnie w odniesieniu do dzieci urodzonych w latach 2006 i 2007, natomiast dzieci z rocznika 2008 oraz późniejszych owego komfortu wyboru nie mają i, według obecnie obowiązujących ustaleń Ministerstwa Edukacji Narodowej, mieć nie będą.

 

Swoim doświadczeniem oraz spostrzeżeniami zgodziła się podzielić pani Magdalena Łagowska, pedagog specjalny, terapeuta integracji sensorycznej, terapeuta treningów słuchowych IAS, a także właściciel EduPoint.pl: – Od 15 lat spotykam się z dziećmi z bardzo różnymi problemami w rozwoju. Niektóre spośród sześciolatków są już gotowe do pójścia do szkoły, inne jeszcze nie, nawet w wieku siedmiu lat.  Pewne jest, że każde dziecko zanim rozpocznie obowiązek szkolny, powinno być odpowiednio przebadane pod kątem dojrzałości szkolnej, rozwoju procesów integracji sensorycznej.

 

Jak podkreśla pani Łagowska, dużo do życzenia pozostawia także przygotowanie szkół do przyjęcia maluchów. W zależności od możliwości gmin jest lepiej lub gorzej. Na szczęście, z roku na rok placówki są lepiej dostosowywane, ale do ideału jeszcze daleko.

 

– Jestem też mamą 7,5- latka, który rozpoczął swą edukację jako sześciolatek. Nie bałam się o to, czy poradzi sobie intelektualnie. U wielu dzieci nie tu leży problem. Obawiałam się raczej, czy da radę emocjonalnie, czy będzie gotowy sprostać obowiązkom. Ponadto czy np. ma odpowiednio przygotowaną rękę do wykonywania czynności grafomotorycznych, umiejętność słuchania i wykonywania poleceń. Zanim podjęliśmy ostateczną decyzję, mój syn został przebadany przez psychologa, pedagoga, terapeutę integracji sensorycznej oraz ortoptystę. Przewagą było to, że my mieliśmy wybór – dodaje nasza rozmówczyni.

 

Rodzice, którzy mają jeszcze możliwość wyboru, powinni, tak jak pani Magda, poddać dziecko odpowiednim badaniom, a także zastanowić się, czy wcześniejsza edukacja nie odbiera mu dzieciństwa. W jaki sposób szkoła daje sześciolatkom więcej okazji do poznawania ciekawych obszarów wiedzy, opanowania nowych umiejętności aniżeli czyni to przedszkole? Na jakich zajęciach (płatnych, niepłatnych) dzieci mogą rozwijać swoje zdolności i zainteresowania? Czy w szkole jest na etacie psycholog i logopeda? Przede wszystkim zaś należy bacznie obserwować swoje dziecko, bo niejednokrotnie bardzo dojrzały jak na swój wiek młody człowiek w domu zachowuje się zupełnie inaczej niż w środowisku rówieśników. A rodzicom dzieci młodszych pozostaje mieć nadzieję, że za sprawą wielu organizacji i ich starań ministerstwo przeanalizuje raz jeszcze ustawę i wprowadzi kolejną nowelizację. Do tego czasu jednak rodzice niezadowoleni z reformy o obowiązku szkolnym dla dzieci sześcioletnich mogą podjąć walkę o prawo wyboru wieku przystąpienia do szkoły swoich pociech, zgłaszając się chociażby do organizacji www.ratujmymaluchy.pl czy Stowarzyszenia Rzecznika Praw Rodziców.

 

Dzięki ich działalności oraz społecznemu wsparciu możemy dowiedzieć się więcej na temat warunków, jakie zapewniają dzieciom szkoły na terenie całego kraju, a także zapoznać się z doświadczeniami wielu rodziców oraz pedagogów. Za sprawą tych organizacji została zawetowana przez prezydenta ustawa o reformie oświaty, ale nowelizacja została przyjęta przez Sejm, wprowadzając m.in. obniżenie wieku szkolnego do lat sześciu.

 

Najważniejsze jest, aby każdy z nas, rodziców zadbał o sferę emocjonalną swojego dziecka, aby nie narazić jego poczucia bezpieczeństwa, a także swoją troską oraz wsparciem przygotować tych młodych kandydatów do roli uczniów. Nie należy zapominać, że nasza pomoc i postawa zaważy na dalszym życiu naszych maluchów, że przygotowujemy ich w ten sposób do wejścia w dorosłe życie. Dołóżmy więc wszelkich starań, aby przebiegło to w jak najbardziej pomyślny sposób.

 

Anna Sułkowska

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 305 895 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram