Rada Ministrów w swym rozporządzeniu z połowy września ustaliła, że z dniem 1 stycznia 2013 r. płaca minimalna pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy nie może być niższa niż 1600 zł brutto. Związki zawodowe się cieszą, jednakże z punktu widzenia gospodarki płaca minimalna to rzecz szkodliwa.
Rozporządzenie zostało wydane, jak poinformował resort pracy w połowie lipca, ponieważ Komisja Trójstronna nie osiągnęła porozumienia w tej sprawie. Donald Tusk, który w połowie września drapował się w szaty obrońcy wolnego rynku, argumentował, że „windowanie płacy minimalnej, szczególnie w sytuacji, kiedy wzrost gospodarczy jest mniejszy, może pośrednio lub bezpośrednio wpłynąć na wzrost bezrobocia”. Niewiele jest stwierdzeń premiera, z którymi można się zgodzić, jednak powyższy cytat do takich wyjątków należy.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowa wysokość płacy minimalnej – 1600 zł brutto, czyli o 100 zł więcej, niż w 2012 r. – jest efektem wyliczeń Ministerstwa Finansów. Z kolei Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych proponowało podwyżkę do 1676 zł, a NSZZ „Solidarność” – do 1625 zł. Przedstawiciele pracodawców podnosili, że kondycja gospodarki i sytuacja na rynku pracy nie pozwalają, aby płaca minimalna bardziej wzrosła.
Argumentuje się również, że podwyższenie płacy minimalnej to także wzrost innych świadczeń i zobowiązań wobec pracownika, m.in. dodatku za pracę w nocy, który wynosi 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z płacy minimalnej; maksymalnej wysokości odprawy wypłacanej na podstawie ustawy o zwolnieniach grupowych, która wynosi 15-krotność płacy minimalnej; minimalnego odszkodowania, którego może żądać pracownik za nierówne traktowanie lub zwolnienie w skutek mobbingu, które wynosi równowartość płacy minimalnej; maksymalnej kwoty refundowanych składek na ubezpieczenia społeczne w przypadku zatrudnienia bezrobotnego, która wynosi 3-krotnośc płacy minimalnej.
Spodziewane korzyści będą jednak znacznie mniejsze w porównaniu do szkód, jakie przyniesie ze sobą podwyżka płacy minimalnej. Administracyjne wprowadzanie wynagrodzenia minimalnego jest odrywaniem wysokości płacy od wartości pracy wykonywanej przez pracownika. Płaca minimalna zniekształca zależność między pracą, a wynagrodzeniem za nią. W efekcie cierpią na tym najbardziej osoby o najmniejszych kwalifikacjach i pracujące w sposób najmniej wydajny, ponieważ pracodawcom nie opłaca się ich zatrudniać. Dlatego takie osoby długo pozostają bez pracy. Wzrost płacy minimalnej to również bezpośredni wzrost kosztów pracy dla pracodawcy.
Pogarszająca się, właściwie z miesiąca na miesiąc, sytuacja gospodarcza w naszym kraju jest wybitnie niesprzyjającym czasem na podnoszenie płacy minimalnej. Wpłynie to dodatkowo w jakiejś mierze na wzrost bezrobocia, które w nadchodzącym roku ma, według ekonomistów, wzrosnąć, i to dość znacząco. Manipulowanie wysokością płacy minimalnej to sprawa stricte polityczna, a rządzący nie chcą przyjmować argumentów, że istnieją lepsze sposoby na walkę z ubóstwem, niż podnoszenie minimalnego wynagrodzenia – obniżenie kosztów pracy, w pierwszej kolejności.
Tomasz Tokarski