Politycy PO obawiają się reakcji Polaków na ratyfikację konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Dlatego liderzy partii rządzącej chcą przeprowadzić szereg konsultacji i przekonać do niej jak najwięcej osób. Dokument ma zostać przyjęty po wyborach.
We wtorek minister ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska – Rajewicz podpisała w Strasburgu konwencję Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Minister uprzedziła, że proces ratyfikacji potrwa dwa lata i ruszy dopiero w 2014 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Przez ten czas rząd chce prowadzić konsultacje z ekspertami na temat zmian w polskich przepisach, jakie wymusi ta międzynarodowa umowa. Premier Donald Tusk liczy również, że w tym czasie uda się też przekonać niechętnych konwencji Polaków.
Obawy premiera związane są przede wszystkim z licznymi głosami krytycznymi w tej sprawie. Konwencji mocno sprzeciwił się Episkopat, ale także i politycy PO, jak na przykład minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Ten ostatni przystał jednak na konwencję, pod warunkiem, że będzie ona stosowana w oparciu o przepisy zawarte w polskie konstytucji.
Tusk ma też nadzieję, że ratyfikację konwencji uda się przełożyć na okres po wyborach do Parlamentu Europejskiego, która odbędą się w 2014 roku. Niewykluczone też, że ratyfikacja jeszcze się przedłuży i Tusk zdecyduje się na nią dopiero po wyborach samorządowych. A te odbędą się jeszcze później niż europejskie, bo na jesień 2014 roku.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged