Gerard Depardieu przeniósł się do Belgii – to reakcja na wprowadzony przez socjalistów 75-procentowy podatek dla najbogatszych. To kolejny przykład exodusu francuskich podatników, zagrożonych obciążeniami wprowadzonymi przez rząd Jeana-Marca Ayraulta.
Gwiazda francuskiej kinematografii zamieszkała w Nechin, belgijskiej miejscowości znajdującej się zaledwie kilometr od granicy. Jedną czwartą mieszkańców miejscowości stanowią już Francuzi uciekający przed gigantycznymi podatkami. W Nechin osiedliła się m. in. rodzina Mulliez, do której należy sieć sklepów Auchan.
Wesprzyj nas już teraz!
Burmistrz gminy Estaimpuis, w której leży ta miejscowość, jest zachwycony. – On (Depardieu) pragnął znaleźć rezydencję w Belgii, aby uciec przed francuskim fiskusem, ale mógł przecież równie dobrze zamieszkać w Brukseli. Chciał jednak opuścić Paryż, jego często hałaśliwe życie i odzyskać ciszę, spokój i pogodę ducha – tłumaczył. Jak ujawniono, aktor zamieszkał w kamienicy, w której dawniej mieścił posterunek celny.
Bernard Arnault, szef koncernu towarów luksusowych, już we wrześniu poprosił o belgijskie obywatelstwo. Oficjalnie Arnault twierdził, że dalej będzie płacił podatki we Francji, jego decyzja wywołała jednak zmasowaną krytykę ze strony mediów.
Belgia, obok Szwajcarii i Wielkiej Brytanii, należy do ulubionych miejsc azylu podatkowego dla Francuzów. 75-procentowy podatek dochodowy miał objąć 1500 osób, co miało przynieść francuskiemu budżetowi 210 milionów euro rocznie. Stawka obejmująca osoby, które zarabiają ponad milion euro rocznie, miała być egzekwowana przez dwa lata.
źródło: TVP.info
mat