Małopolska policja nie zaprzecza, że w operację przeciwko krakowskim licealistom, którzy utworzyli organizację strzelecką Młodzi Narodowych Sił Zbrojnych, była zaangażowana ABW. Tymczasem w niedzielę zaprzeczył temu doniesieniu rzecznik prasowy ABW ppłk Maciej Karczyński.
Rzecznik prasowy ABW ppłk Maciej Karczyński zadzwonił do studia programu „7. dzień tygodnia” w Radiu Zet i zadeklarował, że ABW nie miała nic wspólnego z akcją.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednak podinspektor Dariusz Nowak z małopolskiej komendy policji nie dementuje udziału innych służb, w tym Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w działaniach podjętych wobec grupy uczniów. Na konkretne pytanie w sprawie dementi Agencji odpowiada „Naszemu Dziennikowi”: – Uznajmy, że tak jest: my byliśmy na pewno.
– Możemy dyskutować o faktach – tłumaczy podinspektor Dariusz Nowak. Podkreśla, że policja otrzymała wiarygodną informację, którą musiała sprawdzić. Zaznacza również, że sprawa nie jest zamknięta.
Dowódca grupy Młodzi NSZ Małopolska Michał Cieślawski potwierdza obecność funkcjonariuszy ABW. – Mówili nam to świadkowie: nauczyciele ze szkoły oraz rodzice, zarówno moi, jak i mojego kolegi, u którego przeprowadzono rewizję – relacjonuje. Świadkiem przeszukania w domu była jego matka. – Wszystkie te relacje były zbieżne co do obecności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mogą to po prostu potwierdzić osoby, które pracują w szkole – dodaje Cieślawski.
„Nasz Dziennik” poinformował w sobotę na podstawie rozmów z bezpośrednimi świadkami zdarzenia, o rozpytywaniu, przesłuchiwaniu i rewizji w domach sześciu krakowskich licealistów. Funkcjonariusze policji, ABW i Straży Granicznej sprawdzali, czy nie posiadają broni i materiałów wybuchowych. Wszystko w związku z działaniami służb w sprawie Brunona K., naukowca podejrzewanego o plany przygotowania zamachu terrorystycznego na prezydenta, premiera i Sejm. Uczniowie byli pytani, czy mają z nim jakieś związki, badano ich poglądy polityczne.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk