1 stycznia 2013 r. będzie początkiem obowiązywania amerykańskiego prawa podatkowego FATCA (Foreign Account Tax Compliance Act). Zakłada ono globalną współpracę w ujawnianiu dla celów podatkowych ukrytych amerykańskich aktywów za granicą i ich właścicieli. Nie jest to dobra wiadomość dla zagranicznych instytucji finansowych ani dla samych Amerykanów.
Profesor Beckett G. Cantley stwierdził, iż USA wciąż interpretują swoje narodowe interesy w kategoriach projekcji siły poza własne granice z tą różnicą, iż ta siła z militarnej przepoczwarza się w siłę podatkową. Jeśli USA wprowadzają takie zmiany w wewnętrznym prawie, które oddziałują na suwerenność prawa wewnętrznego innego kraju, to – uważa profesor Cantley – nie ma powodu, aby inny kraj nie robił tego samego co USA.
Wesprzyj nas już teraz!
Skutek może być taki, że nowe amerykańskie prawo motywowane zamiarem ścigania nieuczciwych podatników i nieetycznych instytucji finansowych w rajach podatkowych okaże się przysłowiowym „strzałem w stopę amerykańskiej gospodarki”. Jak wiele działań rządowych, które przynoszą efekty odwrotne do zamierzonych, ponieważ uderza w tajemnicę bankową, zmierza do kontroli kapitału i naruszania prywatności.
Zapisy FATCA obligują wszystkie banki i zagraniczne instytucje finansowe (biura maklerskie, fundusze asekuracyjne, fundusze emerytalne, spółki ubezpieczeniowe, fundusze powiernicze) do ujawniania amerykańskiej służbie podatkowej IRS (Internal Revenue Service) rachunków, których właścicielami są obywatele amerykańscy i podmioty gospodarcze z poważnymi udziałami podatników USA. W przeciwnym razie będą musiały liczyć się z nałożeniem 30 proc. sankcji podatkowej na wszystkie transfery z USA. Dodatkowo, każda spółka zagraniczna nie notowana na giełdzie lub jakiekolwiek zagraniczne partnerstwo, w którym występuje 10 proc. własności amerykańskiej, mają obowiązek przekazania IRS nazwiska i numeru identyfikacji podatkowej każdego amerykańskiego akcjonariusza.
Jednym z krajów, na które wywarta została ogromna presja, by ujawnić dane amerykańskich właścicieli rachunków, była Szwajcaria. Kampania przeciwko szwajcarskiemu bankowi UBS skończyła się nawet w sądzie po tym, gdy jeden z jego pracowników przyznał, że bank miał stosować nieuczciwe wobec amerykańskiego fiskusa praktyki, m.in. doradzając swym klientom, jak unikać opodatkowania. Efekty presji są już widoczne: wiele banków w rajach podatkowych, ale nie tylko tam, w obliczu spodziewanych kłopotów, nie akceptuje obywateli amerykańskich jako swoich klientów. W rezultacie Deutsche Bank, Commerzbank, HSBC, ING Group czy Credit Suisse zamykają rachunki maklerskie obywateli USA powołując się na „uciążliwość” amerykańskich regulacji, które wejdą w życie z początkiem nowego roku.
Z fizyki wiemy, że każda akcja wywołuje reakcję. Tak będzie i w tym przypadku, choć skala i zakres posunięć obronnych zarówno osób prywatnych, jak i instytucji finansowych są trudne do przewidzenia, ze względu na globalny charakter FATCA. Nietrudno jednak przewidzieć, że będą one skierowane przeciwko interesom gospodarczym Stanów Zjednoczonych i poskutkują potencjalnymi, miliardowymi stratami. Chodzi nie tylko o potencjalne inwestycje, ale o koszt administracyjny realizacji postanowień nowej ustawy i spadek zaufania do Stanów Zjednoczonych. Jeżeli to jest droga, którą administracja Obamy zamierza podążać, by zdobyć środki na obiecane podczas kampanii wyborczej wydatki socjalne – życzymy powodzenia.
Tomasz Tokarski
Źródło: wgospodarce.pl