20 listopada 2012

„Dziecko nie chce jeść” – o grymaszeniu słów kilka

(Fot. cybermarti/sxc.hu)

 

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Obżarstwo ma kilka form. Ujawnia się gdy jemy: za dużo, za często, za szybko oraz gdy wybieramy pewne potrawy kosztem innych. Ta ostatnia odmiana zwie się wybrednością lub grymaszeniem. Wady te odnoszą się także do innych dziedzin naszego życia, ale w tym tekście przeanalizujemy je tylko w kontekście kulinarnym.

 

 

Zaznaczmy na wstępie, że spożywanie smacznych potraw samo w sobie nie jest wadą. Problem pojawia się, gdy za bardzo je celebrujemy, gdy ta celebracja staje się przesadna oraz sprzeciwia się zdrowemu rozsądkowi.

 

Przyczyna 1: częste choroby

 

Bardzo częso u źródeł omawianej wady znajduje się skłonność dziecka do chorób. Rodzice z jednej strony muszą brać pod uwagę jego stan fizyczny, a z drugiej – uważać, żeby nie stracić zdrowego rozsądku i nie dać się manipulować przez dziecko.

 

Nie zawsze udaje się znaleźć tu najlepsze rozwiązanie, bo jest to rzeczywiście trudne.

Na przykład w chorobach alergicznych preferencje pewnych produktów są wręcz wskazane. Później, gdy dolegliwość ustąpi, stare przyzwyczajenia mogą pozostawać.

 

Przyczyna 2: miękkość charakteru

 

Jednak nie zawsze da się wszystko zrzucić na chorowitość dziecka. Grymaszenie w większości przypadków ma źródło w wadliwym prowadzeniu, niezależnie od choroby. Wiąże się ściśle z nieopanowaniem cnoty umiarkowania (wstrzemięźliwości w jedzeniu i piciu), która ma miarkować przyjemności związane z podniebieniem.

 

Wybredność, będąc przesadną koncentracją na smaku, jest oznaką miękkości charakteru, czyli jedną z form tzw. rozpieszczenia. Jeśli dziecko ma wszystko w nadmiarze (ilościowym i jakościowym), to w tej wielości zaczyna przebierać. Wybiera to, co jest najbardziej przyjemne dla podniebienia.

 

Z czasem przyzwyczaja się do określonych smaków i nie widzi potrzeby, żeby zaspokajać głód w inny sposób. Bo niby dlaczego, skoro może to zrobić przy pomocy smakowitych słodyczy czy dań fastfoodowych!?

 

Najlepiej zapobiegać

 

O wiele łatwiej zapobiegać, niż leczyć. Gdy bowiem wychowanek przyzwyczai się do swoich preferencji kulinarnych trudno jest je zwalczyć. Poważny problem pojawia się, gdy te preferencje nie służą zdrowiu, a także stoją na drodze do harmonijnego rozwoju charakteru.

 

Zwracam uwagę, że praca wychowawcza w tym kierunku nie powinna ograniczać się wyłącznie do troski o ciało, ale także należy pamiętać o jej kontekście duchowym.

 

Walka z wybrednością musi wiązać się z ograniczeniem bądź rezygnacją spożywania ulubionych potraw. Jeśli do czegoś dziecko przywiązuje większą wagę, to należy się zastanowić, czy nie jest to przywiązanie szkodliwe?

 

Hartuj, zwalczaj miękkość charakteru

 

Równocześnie należy ogólnie hartować ducha.  Człowiek rozkapryszony, ciągle czegoś żąda, ciągle coś mu się nie podoba; jest tylko kwestią czasu, gdy taka postawa przeniesie się na sferę jedzenia.

 

Słowem – miękkość charakteru, gdy ujawni się na innych płaszczyznach funkcjonowania człowieka, z całą pewnością wystąpi również w omawianej tu dziedzinie.

 

Ta zasada działa też w drugą stronę. Wybredność w jedzeniu łatwo zaraża inne obszary ludzkiej działalności.

 

Dariusz Zalewski

 

http://www.biuletyn.edukacja-klasyczna.pl/

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 312 131 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram