Komisja Europejska zamierza pozwać Polskę przed unijny Trybunał Sprawiedliwości w związku z niewdrożeniem dyrektywy dotyczącej opłat lotniskowych. KE wnioskuje o naliczaną w systemie dziennym karę dla Polski w wysokości około 75 tysięcy euro. Kara miałaby być płacona od dnia wyroku do czasu pełnego wdrożenia wspólnotowej regulacji. Tymczasem strona polska zapewnia, że „pracuje” nad zmianą przepisów.
W wydanym w środę komunikacie czytamy, iż nasz kraj do chwili obecnej nie zastosował żadnych środków związanych z dyrektywą, którą zobowiązał się wdrożyć, ewentualnie nie powiadomił o nich Komisji. Termin wdrożenia dyrektywy minął 15 marca, ale 2011 roku. Co ciekawe, oznacza to, że Polska nie przestrzega wspólnych przepisów ramowych, regulujących sposób ustalania opłat lotniskowych, a może to skutkować tym, iż pasażerowie płacą więcej niż powinni za podróże samolotami, zarówno te w obrębie UE, jak i za loty długodystansowe rozpoczynane z lotnisk w krajach UE – argumentuje Komisja.
Wesprzyj nas już teraz!
Dyrektywa dotyczy portów lotniczych obsługujących rocznie ponad 5 milionów pasażerów. Nakłada ona na kraje UE wymóg zapewnienia, by, w miarę możliwości, zmiany systemu lub wysokości opłat lotniskowych następowały w wyniku porozumienia pomiędzy zarządzającymi lotniskami, a liniami lotniczymi. W tym celu wymagane są przejrzyste konsultacje między stronami. KE przekonuje, że ustalone w ten sposób opłaty lotniskowe byłyby „niedyskryminujące i powiązane z poziomem usług świadczonych przez port lotniczy”.
Komisja przypomniała przy okazji, że już 18 maja 2011, a następnie 22 marca bieżącego roku zwróciła się do Polski o podjęcie działań, by spełnić wymogi dyrektywy. Rzecznik polskiego resortu transportu Mikołaj Karpiński poinformował w środę, że wprowadzenie dyrektywy unijnej w sprawie opłat lotniskowych ma nastąpić poprzez nowelizację ustawy Prawo lotnicze, który jest już skierowany do Sejmu. Przekazał też, że resort informował Komisję Europejską o stanie prac nad wprowadzeniem dyrektywy.
Cóż, z jednej strony widać, że nasz kraj niezbyt ochoczo implementuje te elementy prawa unijnego, które akurat mogłyby przysłużyć się konsumentom – w tym wypadku klientom linii lotniczych – z drugiej jednak, symptomatyczne jest (i w zasadzie wskazane na przyszłość) dość mało poważne podchodzenie do zaleceń płynących z Brukseli. Mamy tu zresztą dobre wzory: dla przykładu, spora ilość dyrektyw dotyczących kwestii żywieniowych, została przez Francję całkowicie zignorowana, zaś raz indagowany w tej kwestii poprzedni prezydent Sarkozy odparł, iż kuchnia jest narodowym skarbem Francuzów, i nikt nie będzie się im do tego, jak mają gotować, wtrącał. Wychodzi na to, że skarbem narodowym Polski są lotniska.
Piotr Toboła