W wyniku ostrzału śmigłowca Mi-24 w środę zostało rannych dwóch polskich żołnierzy. Stan jednego z poszkodowanych był poważny, ale przeszedł on już operację – poinformowali przedstawiciele wojska.
W wyniku ataku ranni zostali dwaj polscy żołnierze. Technik-strzelec został ranny odłamkiem. Według oficjalnego komunikatu, „nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo”. W dużo poważniejszym stanie jest strzelec, bezpośrednio trafiony w nogę. Wieczorem przedstawiciele wojska poinformowali, że przeszedł on już operację ale nie grozi mu amputacja.
Wesprzyj nas już teraz!
– W trakcie działań patrolowych jeden z naszych śmigłowców został ostrzelany przez rebeliantów. Dwie osoby są ranne, jedna poważniej – powiedział dziennikarzom, po uroczystości oficjalnego przekazania odpowiedzialności za strefę XII zmianie kontyngentu, gen. bryg. Bogdan Tworkowski, który w środę zakończył dowodzenie kontyngentem. Talibowie zwykle wykorzystują symboliczne okazje do zamanifestowania swojej obecności.
Jak mówił gen. Tworkowski, zdarzenie miało miejsce „w jednym z bardzo niebezpiecznych rejonów o dużym skupisku rebeliantów”.
Do śmigłowca otworzono ogień z ciężkiego karabinu maszynowego. – Jest to jedna z ostatnio coraz częściej stosowanych taktyk w Afganistanie – ostrzeliwanie śmigłowców z karabinów maszynowych, głównie typu DSzK; są to karabiny przystosowane do prowadzenia ognia przeciwlotniczego – powiedział dowódca kontyngentu.
W środę gen. Tworkowski przekazał dowodzenie PKW Afganistan gen. bryg. Andrzejowi Tuzowi, kończąc tym samym formalnie jedenastą i rozpoczynając dwunastą zmianę kontyngentu. W uroczystości wziął mi. In. udział szef MON.
Od 2007 r. w Afganistanie życie straciło 36 polskich żołnierzy i jeden pracujący dla wojska cywil. Ostatnio Polacy polegli w Afganistanie 21 grudnia 2011 r., kiedy to pięciu żołnierzy zginęło w wybuchu miny pułapki. Dzień później w bazie Ghazni zmarł natomiast technik śmigłowcowy.
Źródło: interia.pl