Jeszcze w tym roku zakończy się budowa 33-kilometrowego odcinka autostrady A4 od węzła Dębica Pustynia do węzła Rzeszów Zachodni. Kierowcy nie będą mogli jednak z niego korzystać, bowiem dwa sąsiednie odcinki trasy nie są jeszcze gotowe, i prawie gotowemu odcinkowi brakuje wjazdu i zjazdu.
Mimo zapowiedzi padających między innymi ze strony polityków, iż podkarpacki odcinek A4 będzie gotowy na Euro 2012, dotąd oddano jedynie niespełna… 7-kilometrowy fragment, który jest częścią obwodnicy Rzeszowa. Wkrótce oddana zostanie znacznie dłuższa część tej trasy, od Dębicy do Rzeszowa, ale odbędzie się to wyłącznie „na papierze”, ponieważ nie będzie można nią jeździć. Oznacza to, zgodnie ze słowami rzeczniczki rzeszowskiego oddziału GDDKiA, że odcinek będzie gotowy, ale nie będzie dopuszczony do ruchu do czasu, kiedy wybudowane zostaną węzły, które umożliwią wjazd na ten fragment drogi.
Wesprzyj nas już teraz!
Węzły, które zapewniałyby wjazd na autostradę to wspominane Dębica Pustynia i Rzeszów Zachód. Wybudować je mieli inwestorzy sąsiednich odcinków, czyli Hydrobudowa i Radko.
Urzędnicy bronią się, że nikt nie był w stanie przewidzieć, że firmy te ogłoszą upadłość i konieczne będzie odstąpienie od umów. Tymczasem zaawansowanie prac na odcinku między Dębicą a Rzeszowem sięga 80-90 procent, i kierowcy nie potrafią zrozumieć, dlaczego wybudowanie zjazdów znów się odsuwa.
Wygląda na to, że po zadaszonym tylko w teorii stadionie, ślepa autostrada stanowi kolejną, cenną osobliwość naszego krajobrazu.
Autostrada A4 przebiegać będzie od Jędrzychowicach k. Zgorzelca, przez m.in. Wrocław, Opole, Katowice, Kraków, Tarnów i Rzeszów, do przejścia granicznego z Ukrainą w Korczowej. Łączna długość autostrady wyniesie ok. 670 km. Podkarpacki odcinek tej trasy to ponad 160 km, czyli sporo jeszcze pozostało do dokończenia.
Piotr Toboła