Litewski rząd zdecydował, iż złoży przeciwko Gazpromowi pozew w trybunale arbitrażowym w Sztokholmie. Litwa uważa, że w na przestrzeni ostatnich ośmiu lat przepłaciła naftowemu gigantowi za gaz 1 mld 450 mln euro i takiej kwoty będzie się domagać od rosyjskiego koncernu.
Premier Litwy Andrius Kubilius oświadczył, że decyzja o wystąpienie do sądu arbitrażowego przeciwko Gazpromowi jest odpowiedzią na niechęć rosyjskiego koncernu do negocjacji ws. ceny gazu. „Litwa nie raz występowała z prośbą o korygowanie ceny, ale nie doczekaliśmy się żadnej reakcji” – powiedział Kubilius.
Wesprzyj nas już teraz!
Dodał, że na decyzję o skierowaniu sprawy przed arbitraż wpływ miało też wszczęcie przez Unię Europejską „nieformalnego dochodzenia antymonopolowego” (cokolwiek to oznacza) wobec Gazpromu. Postępowanie to ma ustalić, czy rosyjski koncern nie ogranicza konkurencji na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej.
– Uważamy, że zasada uczciwej ceny nie została zachowana i dlatego Litwa zwróci się do arbitrażu z wnioskiem o wyrównanie strat, jakich doznali litewscy użytkownicy – oświadczył minister energetyki Arvydas Sekmokas. Kierowany przezeń resort w opublikowanym w środę komunikacie twierdzi, że cena gazu dostarczanego na Litwę w latach 2004-2012 wzrosła aż sześciokrotnie, z 84 do 497 dol. za 1000 metrów sześciennych w wyniku zmiany formuły ustalania ceny. Zmiany te, według resortu, naruszają umowę prywatyzacyjną zawartą w 2004 r. pomiędzy litewskim operatorem gazociągów i przedsiębiorstwem obrotu gazem Lietuvos Dujos i Gazpromem. Od 2004 r. 38,9 proc. akcji Lietuvos Dujos (Litewski Gaz) ma niemiecki koncern EON Ruhrgas International, 37,1 proc. ma Gazprom, a 17,7 litewski skarb państwa.
Tymczasem za wysokimi cenami gazu w naszej części Europy nie stoi jedynie Gazprom. Musimy szerzej otworzyć nasz system gazowniczy na dostawy z innych kierunków niż wschód. Kraje zachodnie płacą mniej rosyjskiej spółce dzięki temu, że czerpią surowiec z wielu źródeł. Zatem sąd sądem, ale czas też na liberalizację rynku gazu i jego dywersyfikację.
Piotr Toboła