Ministerstwo Finansów do tego stopnia nie ufa celnikom, że zamierza zabronić im korzystania w pracy z prywatnych smartfonów, zwykłych komórek i tabletów. Cel? Ograniczenie działań skorumpowanych urzędników.
Urządzeń tego typu nie będą mogli używać zarówno celnicy na przejściach granicznych, jak i ci pracujący przy zwalczaniu przestępczości. Zakaz ten ma charakter prewencyjny – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Ministerstwo Finansów. Według urzędników resortu takie urządzenia mogą służyć do, jak się wyrazili, „niepożądanych celów, takich jak informowanie nieuprawnionych podmiotów o działaniach służbowych”.
Wesprzyj nas już teraz!
Gdy zatem celnik będzie chciał porozmawiać z kimś w prywatnej sprawie, będzie mógł skorzystać ze służbowych aparatów. Gazeta wyjaśnia, że takie propozycje znalazły się w przygotowanym przez Ministerstwo Finansów projekcie założeń nowelizacji ustawy o służbie celnej, który ma wkrótce trafić do konsultacji międzyresortowych.
Jak słychać, sami celnicy opowiadają o skorumpowanych kolegach w szeregach swojej służby, dzwoniących do przemytników np. z telefonów na kartę podarowanych im przez tychże przestępców i „informują ich o działaniach służbowych”. Zastrzegają zarazem, że o ile kilka lat temu na przejściach granicznych zatrzymywano co roku nawet 30 celników podejrzewanych o korupcję, o tyle teraz są to pojedyncze przypadki.
„Rzeczpospolita” dodaje, że celnicy nie zgadzają się na pomysły Ministerstwa Finansów. Twierdzą, że nie były z nimi konsultowane. Związkowcy wystosowali pismo do premiera Donalda Tuska z propozycją powołania zespołu, który stworzy nowy projekt ustawy. Ich zdaniem ten obecny „ingeruje w prawa i wolności obywateli zagwarantowane w konstytucji”.
Piotr Toboła