Mieszkaniec Krakowa odpowie za zabicie gołębia. Grozi mu… 7 miesięcy prac społecznych.
Śledztwo prokuratury wykazało, że w kwietniu br. krakowianin strzelał z wiatrówki do gołębi w pobliżu swojego domu. Jednego ptaka udało mu się zastrzelić, trzy inne jedynie ranił. Dwóch gołębi nie udało się uratować, jednego wypuszczono na wolność.
Wesprzyj nas już teraz!
Prokuratura oskarżyła mężczyznę o zabicie gołębia i znęcanie się nad pozostałymi.
Sprawca „zabójstwa” tłumaczył, że ma fobię na punkcie gołębi. Strzelał, gdyż ptaki pobrudziły mu wiszące na balkonie spodnie, które dostał od swojej narzeczonej.
Oskarżony dobrowolnie poddał się karze. Teraz czeka go 7 miesięcy prac społecznych, po 30 godzin w każdym miesiącu.
Powyższa informacja niestety nie jest żartem redakcji. Prokuratura prowadzi dochodzenie a sąd wydaje wyrok na tego „okrutnego przestępcę” w tym samym czasie, gdy w majestacie prawa zabija się w polskich szpitalach dzieci podejrzane o chorobę. Wcześniaki urodzone przez sztuczne wywoływanie wczesnego porodu umierają z głodu i wycieńczenia, porzucone na śmierć przez personel medyczny. Kierownicy klinik położniczych mówią publicznie na łamach prasy, że zabijanie to po prostu część ich pracy. Dyrektorzy szpitali tłumaczą, że nie odeślą kobiety z „problemem” w inne miejsce, gdyż nadszarpnie to reputację ich placówki. Policja prześladuje obrońców życia, którzy prowadzą kampanie społeczne ukazujące prawdę na temat aborcji. Wszystko to nie budzi zastrzeżeń prokuratury, sądów i policji. Mainstreamowe media chętniej zaś podają informację o śmierci gołębia, niż o setkach morderstw dokonywanych rok rocznie na niewinnych ludziach.
Marcin Musiał