Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński przedstawił we wtorek na posiedzeniu Sejmu sprawozdania z pracy podległej mu instytucji za lata 2009-2011. Debata poselska w dużej mierze upłynęła jednak pod znakiem sporów pomiędzy PO i PiS o odpowiedzialność za niezapewnienie Instytutowi siedziby głównej.
Posłowie różnie oceniali sprawozdania. PO, która była za ich przyjęciem, podkreślała, że za rządów PiS nie zapewniono Instytutowi prawa własności budynku centrali w Warszawie, a IPN wydał wiele milionów zł na adaptację budynku. Zdaniem PiS, który opowiedział się za przyjęciem informacji, komunistycznych zbrodniarzy należy ścigać do końca, a środki na nową siedzibę IPN muszą się znaleźć.
Wesprzyj nas już teraz!
Za przyjęciem sprawozdań opowiedziały się również kluby Solidarnej Polski i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przeciwko będą głosować posłowie Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dwa ostatnie ugrupowania negują nawet sens istnienia Instytutu. Posłowie SLD złożyli niedawno projekt ustawy, przewidujący likwidację instytucji, która od 13 lat zajmuje się m.in. edukacją historyczną oraz ściganiem komunistycznych zbrodniarzy. Fakt zaangażowania sejmowej lewicy w walkę z IPN nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż w szeregach SLD od lat znajdują się tacy prominentni członkowie byłej PZPR, jak Leszek Miller, Józef Oleksy, Tadeusz Iwiński, czy Jerzy Wenderlich.
Do 10 kwietnia 2010 r. IPN kierował Janusz Kurtyka. Po jego śmierci w katastrofie smoleńskiej obowiązki prezesa objął Franciszek Gryciuk. Łukasz Kamiński został wybrany prezesem w czerwcu 2011 r. Wcześniej Sejm nie debatował nad sprawozdaniami IPN z dwóch poprzednich lat.
Źródło: wiara.pl, sejm.gov.pl