Samochód-pułapka wybuchł przed siedzibą jemeńskiego ministerstwa obrony. Zabitych zostało co najmniej 12 osób, kolejnych 14 zostało rannych. Wśród ofiar są ochroniarze i członkowie biura ministra, sam minister wyszedł z zamachu bez szwanku.
Do zamachu doszło we wtorek w stolicy kraju – Sanie. Zginęło w nim co najmniej siedmiu ochroniarzy ministra obrony Mohammeda Nassera Ahmada. W tej samej rządowej dzielnicy znajdują się siedziby jemeńskich służb, instytucji rządowych i innych ministerstw. Według świadków, policja natychmiast zamknęła teren, słychać też było odgłos strzałów z broni palnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Do ataku doszło w dzień po upublicznieniu informacji o zabiciu Saeeda al-Shihriego, uważanego za drugiego w hierarchii przywódcę al-Kaidy na terenie półwyspu Arabskiego. Według strony internetowej jemeńskiej armii, al-Shihri – opisywany jako „saudyjski terrorysta” – został zabity wraz z pięcioma towarzyszami. Jak później potwierdzili wojskowi, islamiści zostali zabici dzięki atakowi z powietrza. Dało to podstawy spekulacjom, według których zabicie 2-go przywódcy al-Kaidy w regionie było sukcesem ale… amerykańskich służb.
Według Hakima al-Masmariego – naczelnego „Yemen Post” – celem ataku był minister obrony Mohammed Ahmad. To twarz jemeńskiej wojny z terroryzmem a także jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Abd Rabu Mansur Hadiego. Stąd oprócz al-Kaidy za atakiem mogą stać także… polityczni rywale urzędującego prezydenta.
Równocześnie, we wtorek w stolicy Jemenu doszło do dwóch innych zamachów bombowych. Ich okoliczności i ilość ofiar nie zostały podane do publicznej wiadomości.
Źródło: aljazeera.com
mat