Władze Warszawy nie przestają zaskakiwać mieszkańców stolicy, umęczonych rozkopanymi głównymi arteriami komunikacyjnymi. Biedacy mogą pochwalić się najdroższym Stadionem Narodowym z parkingiem na kilka tysięcy miejsc, niedostępnym podczas imprez sportowych czy najdroższą obwodnicą Warszawy. Miasto rywalizuje również o lokalizację siedziby Światowego Funduszu Klimatycznego.
Konkurentami Warszawy są: niemieckie Bonn, Mexico City, Windhoek w Namibii, New Songdo City w Korei Południowej oraz szwajcarska Genewa. Za mało, najwidoczniej, koloru zielonego, propagowanego przez premiera Tuska przy okazji mamienia ogłupionego narodu „zieloną wyspą”, trzeba nam jeszcze walczyć o siedzibę organizacji ekowojowników.
Wesprzyj nas już teraz!
Światowy Fundusz Klimatyczny (Global Climate Fund) toinstytucja finansowa, powołana przez Ramową Konwencją Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (United Nations Framework Convention on Climate Change – UNFCCC). Do jej głównych zadań należy zapewnienie realizacji projektów na rzecz ograniczania emisji gazów cieplarnianych w krajach rozwijających się. Szacuje się, że od 2020 r. wartość wspieranych przez Fundusz projektów osiągnie co najmniej 100 miliardów dolarów.
W wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej, wiceminister środowiska, Beata Jaczewska stwierdziła: „Oferty poszczególnych miast są bardzo zróżnicowane. Z jednej strony mamy kraje bardzo rozwinięte jak Szwajcaria czy Niemcy, z drugiej – Namibia, która wskazywała, że na południowej półkuli nie ma swojej głównej siedziby żadna agenda ONZ. Nie mamy takiego poczucia, że Warszawa jest najlepsza czy najgorsza, po prostu mamy coś innego i to próbowaliśmy podkreślać”. Wyróżniliśmy się ponoć również tym, że prezentację w konkursie prowadził przedstawiciel samorządu, wiceprezydent miasta, Michał Olszewski. Miało to przekonać o tym, że nie jest to tylko i wyłącznie sprawa rządu. Oddanie jej w ręce władz lokalnych to, zdaniem wiceminister, tak, „jakby trochę oddać ją społeczeństwu”.
Szkoda, że trochę nie oddano społeczeństwu innych spraw, jak na przykład wypowiedzenia się o tym, co sądzi na temat fuszerek przy budowie drugiej nitki metra w Warszawie. Awaria przy budowie doprowadziła do zalania stacji Powiśle, a na skutek wypłukania ziemi istnieje zagrożenie dla tunelu Wisłostrady. Usunięcie skutków awarii będzie kosztowało podatników zapewne dziesiątki milionów złotych. Polska jakiś czas temu uzyskała korzystny dla siebie wyrok drugiej instancji Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że Komisja Europejska arbitralnie określiła nam limity emisji dwutlenku węgla. Doprawdy, potrzeba tajemniczej logiki, by starać się o lokalizację siedziby organizacji, która zajmuje się właśnie takim arbitralnym narzucaniem limitów.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.ekonomia24.pl