Adam Michnik, bojownik o wolność słowa, wytoczył proces Rafałowi Ziemkiewiczowi. Według prawników redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Ziemkiewicz owej wolności słowa nadużył.
Pozew dotyczy stwierdzenia Ziemkiewicza, w którym ten napisał, że „Michnik zwykł terroryzować przeciwników pozwami sądowymi”. – Ten pozew uczepiony jest słowa „terroryzować”, ale generalnie konstrukcja myślowa jest taka, żeby mnie skazać „za całokształt”” na czele z „kretyńską” książką „Michnikowszczyzna” – powiedział Rafał Ziemkiewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem publicysty „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” pozew to „prawdziwe kuriozum”, a pytani przez niego prawnicy przyznają, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. –To kilkanaście stron inwektyw pod adresem moim i moich czytelników, w rodzaju: „Ziemkiewicz mądrzy się”, „bredzi”, pisze „kretynizmy”, „podłe nikczemne kłamstwa”, jest „pseudopublicystą”, „leczącym swoje kompleksy wobec Michnika i innych osób”, piszący dla „czytelników z rynsztoka”. Pada nawet taka obelga, że jestem „rzekomo wykształcony” – opisuje Ziemkiewicz.
Autor „Michnikowszczyzny” upublicznił treść pozwu. – Ludzkość na to zasługuje, tym bardziej że charakterystyczny styl i argumentacja pozwalają domniemywać, że jego faktycznym autorem jest sam Michnik, a nie jego prawnik – uzasadnia publicysta.
Źródło: niezalezna.pl
kra