Sally Read wychowała się w atmosferze wrogości wobec religii. Choć zarzekała się, że nie zostanie katoliczką… uwierzyła, została przyjęta przez Kościół i jak zapewnia, jest dziś szczęśliwsza niż kiedykolwiek. W odkryciu wiary i katolicyzmu istotną rolę odegrało przekonanie, że Eucharystia jest najpewniejszym sposobem na bycie blisko Zbawiciela.
– Jeszcze dwa lata temu byłam zaangażowaną ateistką i naprawdę nienawidziłam Kościoła katolickiego – stwierdziła poetka Sally Read. Jej życiowa postawa zmieniła się w ciągu dziewięciu miesięcy 2010 roku. – Cały proces trwał od marca do grudnia, zostałam przyjęta do Kościoła katolickiego w grudniu w Watykanie – dodała.
Wesprzyj nas już teraz!
Sally Read pracowała jako pielęgniarka w klinice psychiatrycznej. Jej wydawca opisuje ją jako przedstawicielkę „nowej generacji młodych poetów, kształtujących przyszłość brytyjskiej poezji”. Mieszka we Włoszech razem z mężem i córką. Do nawrócenia doszło w okresie pracy oddającej jej doświadczenia z pacjentami cierpiącymi na skutek chorób psychicznych. – Pisząc stałam się bardzo świadoma tego, że nie wiem, gdzie dusza istnieje i czy istnieje. To naprawdę doprowadzało mnie do szaleństwa – wyznała Read.
W tym czasie rozpoczęła długie dyskusje z kanadyjskim księdzem. – Rozmawiałam z księdzem o tym, czy Bóg istnieje i na inne podobne tematy. Doszłam do przekonania, że Bóg jest największym poetą a ja jestem po prostu jego narzędziem – stwierdziła Angielka. Niedługo później powiedziała znajomemu księdzu, że już nie jest ateistką żartobliwie przy tym dodając, że nie ma jednak szans na to by, by ją nawrócił na katolicyzm. Ksiądz odpowiedział na to, że… to Chrystus ją nawróci. Jak dodaje Sally, została wychowana w silnie antyreligijnej i antykatolickiej rodzinie, tych dziewięć miesięcy 2010 roku było dla niej szczególnie trudne.
Pewnego dnia zwróciła się do Chrystusa z pierwszą modlitwą, co wywołało w niej olbrzymią zmianę. – Zdałam sobie sprawę, że istnieje tylko jeden Kościół i ze względu na Eucharystię i możliwość przyjmowania Komunii świętej najbliższą drogą do Chrystusa jest bycie katolikiem – tłumaczy poetka. Nawrócenie było szokiem dla jej rodziny, jeszcze większym dla liberalnego środowiska artystycznego. – Nie wiem, jak to będzie dalej z poezją ale myślę, że i tak będzie ciekawie – wyznaje. Niedługo ukaże się trzecia antologia wierszy Sally Read. Będąc katoliczką jest dziś szczęśliwsza niż kiedykolwiek i jak dodaje, wiara wymaga od niej teraz nowej pespektywy na twórczość artystyczną.
Źródło: ewtnnews.com
mat