Hiszpański minister sprawiedliwości, Alberto Ruiz-Gallardón, zapowiedział zmianę ustawy, która zezwala na aborcję na życzenie kobiety w pierwszych 14 tygodniach ciąży. Dopuszczająca praktycznie nieograniczone zabijanie dzieci nienarodzonych regulacja legislacyjna weszła w życie w 2010 r., za rządów socjalistów. Według Ruiza-Gallardóna, deformacja płodu przestanie być uzasadnieniem dla aborcji.
W 2010 r. na ponad 113 tys. aborcji niecałe 3 proc. (3.361) dokonano właśnie z powodu deformacji dziecka nienarodzonego. Jak informuje Radio Watykańskie, zapowiedź ministra wywołała natychmiastową reakcję środowisk lewicowo-liberalnych i feministycznych. Ich zdaniem reforma ustawy aborcyjnej to zamach na wolność hiszpańskich kobiet, zagrożenie dla ich zdrowia i cofnięcie się w przeszłość. Cayo Lara, przewodniczący partii komunistów Izquierda Unida, oskarżył ministra o „narodowy katolicyzm”, jaki cechował czasy frankistowskie.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapowiedź zmiany ustawy aborcyjnej z zadowoleniem przyjęły natomiast środowiska obrońców życia. Gador Joya, rzecznik platformy „Prawo do życia”, nazwała ją „historycznym postępem w ochronie ludzkiej godności”.
Według Hiszpańskiej Federacji Osób z Zespołem Downa, która od lat sprzeciwia się aborcji eugenicznej, usunięta zostanie w ten sposób wielka niesprawiedliwość. „Wychodziło się z założenia, że życie osób upośledzonych jest mniej wartościowe niż innych, i z tego powodu można traktować je niejednakowo, a jest to dyskryminacja” – przypomina Federacja.
Rozgłośnia watykańska zauważa, że choć do przeprowadzenia reformy jest jeszcze daleko, to socjaliści już zapowiedzieli, że po dojściu do władzy przywrócą swoją ustawę o aborcji. Rządząca Partia Ludowa podkreśla, że chodzi o obronę najbardziej bezbronnych w społeczeństwie, a takimi z pewnością są dzieci nienarodzone.
Źródło: Radio Watykańskie
pam