Chrześcijanie z Gazy protestują przeciwko przymusowym konwersjom z chrześcijaństwa na islam. Policja i władze nie dostrzegają problemu. Tymczasem sytuacja w regionie jest wyjątkowo ciężka.
W miniony poniedziałek grupa chrześcijan zgromadziła się w pobliżu starożytnego kościoła św. Porfyriusa, protestując przeciwko przymusowym konwersjom i bezczynności władz. Protestujący skandowali „Zwróćcie nam Rameza!”, uderzono w kościelne dzwony. –Jeżeli ten proces będzie postępować, wkrótce w tym miejscu nie będzie żadnych chrześcijan – tłumaczyła Huda Al-Amash, matka 25-latka przymuszonego do zmiany religii. – Dziś Ramez. Jutro… kto następny?
Wesprzyj nas już teraz!
Policja oficjalnie utrzymuje, że konwertyci (Ramaz Al-Amash oraz Hiba Abu Dawoud, matka trójki dzieci) dokonali konwersji z własnej woli a w Gazie nie dochodzi do przypadków przymusowego prozelityzmu. Los konwertytów pozostaje nieznany.
W trakcie poniedziałkowego protestu po raz pierwszy publicznie podniesiono ten problem. Sytuacja tamtejszych chrześcijan jest wyjątkowo ciężka. Wraz z rosnącą rolą Hamasu na tych terenach, obecność chrześcijan może przejść do historii. Spośród 1,7 miliona Palestyńczyków liczba chrześcijan zmniejszyła się z 3500 do 1500. Chrześcijanie są regularnie dyskryminowani przez dominujących w Gazie sunnitów.
Źródło: opendoors.pl
mat