Artur Dębski z Ruchu Palikota otrzymał poświadczenie bezpieczeństwa od ABW. Nie przeszkodziło w tym postępowanie karne w sprawie przestępstw gospodarczych. ABW odmawia komentarza.
Certyfikat uprawnia do wglądu w informacje ściśle tajne, umożliwia także udział w pracach komisji dotyczących bieżącego nadzoru nad funkcjonowaniem służb specjalnych. Do tej pory ABW odmawiało dostępu do tych informacji osobom oskarżonym. Tak było w przypadku Mariusza Kamińskiego, któremu rzeszowska prokuratura postawiła zarzuty, ocenione następnie przez sąd jako bezpodstawne. Przyznanie poświadczenia Dębskiemu jest precedensem.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Artur Dębski wraz z Norbertowi W. byli właścicielami firmy Portfex z Raszyna. W 2011 roku pruszkowska policja wkroczyła do biura tej firmy, zabezpieczyli towary o wartości 3,5 miliona złotych. W maju 2011 roku Dębskiemu i Norbertowi W. postawiono w tej sprawie zarzuty łamania ustawy o własności przemysłowej, grozi za to od pół do pięciu lat więzienia. Poseł Dębski oficjalnie zapewniał dziennikarzy, że nie jest oskarżonym w żadnej sprawie, przyciskany przyznaje, że „coś jest na rzeczy”.
ABW odmawia odpowiedzi na pytanie, dlaczego udzielono poświadczenia osobie oskarżonej w postępowaniu karnym. Rzeczniczka ABW płk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska zasłania się w tej sprawie przepisami ustawy o ochronie informacji niejawnych (sic!). Poseł Krzysztof Brejza (PO) przyznaje, że jeśli informacja zostanie potwierdzona, to taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Poseł Marek Opioła (PiS) już zapowiedział interpelację w tej sprawie. – To skandal. Nie może być tak, że są wśród nas ludzie, wobec których toczy się postępowanie karne. Przecież na nasze posiedzenia zapraszamy niekiedy również i policję, i prokuratora generalnego, którzy mówią o podejmowanych działaniach – mówi Marek Opioła, członek Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.
Źródło: .rp.pl
mat